sobota, 7 marca 2015

Rozdział 10

*Perspektywa Natalie

Wpuściłam Ally do środka, a ona od razu powiesiła mi się na szyi, głośno piszcząc.
 - Opowiadaj jak było na rande!! - wydarła się a moje bębęki w uszach ucierpiały.
 Zpoważniałam i odpowiedziałam - Było koszmarnie, zabrał mnie na jakieś bezludzie i zaczął przynudzać mówię Ci najgorsza randka na świecie- na koniec wywróciłam teatralnie oczami.
 Ally zrobiła minę a wywnioskowałam z niej ,że jest zszokowana. Wybuchłam śmiechem, gdy się uspokoiłam przyjaciółka zawiesiła swoją rękę na biodrze.
 - Żartowałam, Było cudownie, pojechaliśmy do wesołego miasteczka i weszliśmy na takie wielkieee kołoo- zaczęłam gestujac rekoma - na początku było trochę strasznie, ale przyzwyczaiłam się widok naprawdę był warty..- zaczęłam opowiadać a Ally tylko patrzyła się na mnie szeroko się uśmiechając, gdy skończyłam znowu rzuciła mi się na szyje piszcząc przy tym jeszcze głośniej niż przed chwilą, Na nie szczęście źle stanęłam i upadłyśmy obie na dywan wybuchając śmiechem. Gdy się ogarnełyśmy poszliśmy do mojego pokoju, położyliśmy się na łóżku i włączyliśmy laptopa. W wyszukiwarce Google wpisałam tytuł dobrze znanej mi piosenki a następnie wyszukałam ją w karaoke. Po usłyszaniu pierwszej melodii zaczęłyśmy pierwszą i drugą zwrotkę

You're the light, you're the night
You're the color of my blood
You're the cure, you're the pain
You're the only thing I wanna touch
Never knew that it could mean so much, so much


You're the fear, I don't care
'Cause I've never been so high
Follow me to the dark
Let me take you past our satellites
You can see the world you brought to life, to life

Które chyba naprawdę wyszły nam dobrze, ale gdy zaczął się refren Ally zaczęła drzeć sie w niebo głosy co nie przypominało już tej piosenki, a nawet i śpiewu. Wybuchłam śmiechem gdy zaczęła 'rapować' słowa piosenki Ellie Goulding - Love Me Like You Do.
Na koniec swojego występu ukłoniła się i przetarła 'pot' z czoła a ja zaczęłam buczeć na co odpowiedziała mi pokazaniem języka.
- Boże, to było naprawdę okropne- skomentowałam i spojrzałam na przyjaciółkę a ta wystawiła mi środkowego palca opadając obok mnie na łóżko.
- Scena jest wprost stworzona dla mnie- parskłam śmiechem i pokręciłam głową pokazując jej lajka kciukiem. 
Wyłąńczyłam laptopa i odstawiłam go na biurko.
- Zbieraj ten seksowny tyłek z mojego łóżka, czas odwiedzić twojego przyszłego chłopaka. 
- Nie chce mi się, nie idę- założyłam na siebie białe air force, jasne obcisłe jeansy, czarną bluzkę nie zasłaniającą mi brzucha i tego samego koloru bluzę, zapewne gdy będziemy wracać będzie wieczór. 
- Jasne, Tobie by nie chciało się iść do tego 'najprzystojniejszego i najseksowniejszego chłopaka'- zacytowałam robiąc cydzysłów rękoma.
Ally wstała z łóżka i powędrowała na balkon mrukając przy tym znacząco brwiami. Zachichotałam i chwyciłam w rękę paczkę papierosów, wędrując za nią. 

Gdy dotarliśmy do domu chłopaków, zapukałam kilka razy do drewnianych drzwi. Otworzył nam uśmiechnięty Liam, który przywitał nas przytuleniem. Weszłyśmy do środka i usłyszeliśmy głośne krzyki dochodzące z salonu.
- CHŁOPAKI!!- krzyknął Liam ,ale to nie poskutkowało. Louis bił się o pilota z Zayn'em, który chyba wygrywał bo siedział na Louisie, nie powiem dwuznacznie, Harry chyba próbował pomóc Tommo, ale na marne. A Niall po prostu siedział z miską chipsów i oglądał coś w telewizorze.
- EJ!- krzyknęłam, trójka dzieciaków nagle ucichła a ja uśmiechnęłam się szeroko
- Cześć!- powiedziałam wesoło. Chwile później wraz z Ally zostałyśmy prawie uduszone przez ich mocne uściski. Usiedliśmy wszyscy na kanapie, no prawie wszyscy Harry i Louis musieli zadowolić się fotelem.
- To co robimy, smarkacze? - zaczęła Ally.
-BUTELKA!- krzyknęło równocześnie towarzystwo męskie.

Siedliśmy na podłodze w kółku, Liam który jako pierwszy znalazł pustą butelke, zakręcił pierwszy, wypadło na Louisa.
- Pytanie/Wyzwanie? - Louis walnął się w klatkę piersiową i odparł - Wyzwanie!
- Idź do sąsiadów obok w samych bokserkach i poproś o majonez- zaśmiał się Liam na co wszyscy wybuchliśmy śmiechem oprócz Tomlinsona.
Louis troche speszony rozebrał sie i wyszedł z domu poszliśmy za nim z telefonami w rekach. Odetchnął i zapukał do domu obok.
 - Dzień dobry - powiedział gdy w drzwiach pojawiła sie starsza kobieta.
 - Dzień dobry - odpowiedziała i jej oczy rozszerzyły się do wielkości piłeczek ping-pongowych. 
- Mógłbym prosić o majonez bo u nas ciężko i nawet na ubrania nie mamy - powiedzial i zrobil smutną minke. 
- Przepraszam ale nie mam - powiedziała starsza pani i szybko zatrzasnela drzwi.
Tommo spojrzal na nas i zaczal sie smiac ,my również trzęśliśmy sie ze smiechu. Wrocilismy do domu i usiedliśmy na podlodze a lou sie ubral. 
- Teraz ja - krzyknal marchewkożerca i wyrwał mi butelkę z reki ,na co wybuchlam smiechem. Louis zakrecil i wypadło na mnie. - A wiec nasza kochana blondyneczko - usmiechnal sie ,wiedzialam ze szykuje coś złego.
- Zrob niallowi malinke - zasmial sie popatrzylam na nialla, który spuścił głowę.
 - Gdzie? - zapytalam. 
- Na dupie - odpowiedział na co walnęłam go dość mocno w ramie a wszyscy wybuchli smiechem.
 -Dobra dobra zartowalem ,na szyi - krzyknal masujac swoje ramie.
- Loui weś daj coś innego - zawołała All widząc, że nie śpieszę się, żeby zrobić blondynowi malinkę.
 - Dobra - powiedział  zawiedziony na co uśmiechnęłam i zobaczyłam ,że Niall również. - Tak wiec idź do kuchni i zatańcz break dance na stole - dodał.
 - Dobra - podniosłam się i poszłam do kuchni reszta poszła za mną. Lou myślał, że nie umiem tańczyć breka tak jak on - trzeba było przyznać ,że nieźle wymiata. Ja mogłam tak samo powiedziec o sobie ,od 2 lat to robię i kocham to robić. Weszłam na stół i na telefonie włączyłam idealna muzykę. Zaczęłam tańczyć a wszystkim oprócz All opadły kopary wiedziala ze umiem tanczyc. Gdy piosenka sie skonczyla ja  zeskoczyłam ze stolu i uklonilam sie. 
Wszyscy oprocz lLou klaskali i krzyczeli. Podeszlam do chlopaka usmiechnelam sie.
 -Zamknij buzie bo ci mucha wleci skarbie -zaśmiałam  się i podniosłam jego brodę tak, żeby zamknąć mu usta.
- Gdzie ty sie tego nauczyłaś ? - zapytal lou gdy wrocilismy na swoje miejsca.
- Od 2 lat tańczę - powiedzialam.
 - Wymiatasz - dodal.
 - Dzieki - powiedziałam.
Zakręciłam i wypadło na All, wyszerzyłam się szeroko a ona zmarszczyła brwi bo wiedziała, ze zaraz bedzie calowac sie z Zaynem.
 - Pocaluj Zayna - powiedzialam a all siedziala nie wzruszona jakby nie słyszała.
 - No dalej przecież cie nie zgwałci - odezwal sie Harry- Chyba
 - Harry - ostrzegłam go bo widziałam na twarzy mojej przyjaciółki strach i wiedziałam, że wspomnienia wróciły. 
- No co? - zdziwił się loczek. 
- Zamknij sie - wrzasnelam i podeszlam do All. 
- Wszystko okej? -zapytał się Zayn i położył ręke na jej plecach, All aż podskoczyła i zaczęła się trząść a z jej oczu poleciały pierwsze łzy. 
- Zostaw ją - odparłam spokojnie. 
- Zochowyjesz się jakby ktoś cie zgwalcil - usłyszałam komentarz loczka i ,mialam ochote mu zajebać.
- Zamknij sie kurwa ! - wrzasnelam ,od poczatku nie lubialam Harry'ego ,był za bardzo pewny siebie a teraz to juz przegiął. Ally zaczela cala sie trzasc a z jej oczu lały sie strumienie lez. 
- All chodź - powiedzialam spokojnie. Ona sie nie ruszala, miała zamknięte oczy,trzesla sie i plakala. - Zayn pomoz - zawolalam kiedy All  opadala mi na ramiona a obezwladnily ją straszne drgawki. Zayn szybko wstal i wziął Ally na rece i polozyl na kanapie. 
- Co sie jej dzieje? - wrzasnął Liam. 
- Potrzebuje hromolofilu - zawolalam. Wiedzialam ze Liam uczy się medycyny  i są malutkie szanse ze maja coś takiego w domu. Chwile później  brunet przybiegł  z apteczka i wyciągnął z niej strzykawke ,czym predzej wbił igle w ręke all a ja odetchnęłam z ulgą.
Wstalam bez slowa i ruszylam bez slowa do kuchni ,wzielam butelke wody i usiadlam na krzesle. Chlopaki usiedli obok mnie.
- Mozemy z All dzis u was przenocowac? Wrocilabym do domu ale nie chce jej zostawiac samej - powiedzialam. 
- Jasne - powiedzial Niall i mnie przytulil. Martwilam sie o All a w ramionach blondyna czułam się jak w niebie.
Chłopaki wparowali do kuchni a my odsuneliśmy się od siebie, na ich twarzach nie było śladu po jakimkolwiek uśmiechu, byli lekko wystraszeni.chyba należą się im jakieś wyjaśnienia.

__________________________________________________________________
Witajcie miśki! ;*
Wreszcie się coś dzieje, zadowoleni? ;* Dziękujemy wszystkim bardzo mocno, za komentarze pod poprzednim rozdziałem! <3 
Z okazji dniu kobiet życzymy czytelniczką WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! <3

* Hromofil- lek wymyślony na potrzeby opowiadania.  Lucy&Lola :)