czwartek, 21 maja 2015

Rozdział 12 - część pierwsza



W szybkim tempie udałam się do domu ,ponieważ było koło 21 i zaczynało się robić coraz chłodniej. Calum powiadomił mnie ,że w każdy wtorek i sobotę mamy treningi. Po kilku minutach drogi w końcu otwierałam furtkę swojego podwórka i zauważyłam ,że w domu było ciemno a przecież jak wychodziłam to moi rodzice byli w domu. Dziwne. Złapałam za klamkę i jak się okazało było dom nie był zakluczony, otworzyłam drzwi i zapaliłam światło w przedpokoju ,coż albo rodzice spali albo wyszli ,ale stawiam na to drugie. Zdjęłam buty i udałam się do łazienki w celu kąpieli ,już wcześniej miałam przygotowaną bieliznę i pidżamę. Opróżniłam torbę wsadzając brudne ubrania do pralki i weszłam pod prysznic. Po skończonej kąpieli chwyciłam czysty ręcznik i wytarłam się dokładnie ,w ciało wtarłam poziomkowy balsam i ubrałam się. Udałam się do swojego pokoju skąd dochodziło lekkie chrapanie ,zdziwiona lekko otwarłam drzwi i ze strachem wypisanym na twarzy zapaliłam światło. Ledwo powstrzymałam się od pisku ,ale po chwili wielki uśmiech wkradł się na moje usta. Na moim łóżku zauważyłam śpiącego Nialla.
W głowie miałam masę pytań. Skąd on się tu wziął? Kto mu dał adres ? (na to pytanie już miałam odpowiedź "Ally") Czemu nie ma nikogo w domu tylko on? Ocknęłam się po chwili i zauważyłam małą kartkę na moim biurku ,bez wachania podeszłam do mebla i chwyciłam w rękę papierek.


*Córeczko
Przyszedł do ciebie kolega, niestety jak widać zasnął ,nie mieliśmy sumienia by budzić tego chłopaka więc niech sobie śpi ,to taki miły chłopak,musieliśmy wyjść wrócimy późno ,bawcie się dobrze. 
Mama tata

Odłożyłam karteczkę i podeszłam do blondyna. 
- Niall - wyszeptałam mu do ucha. 
- Niall - powiedziałam nieco głośniej ,a on tylko mruknął. - Niall ! - wydarłam się.
 Blondyn jak na zawołanie otworzył oczy i usiadł ,na co ja wybuchłam śmiechem.
- Ty głupi pingwinie ! - mruknął i położył się na mnie.
 - Niall - wybełkotałam przez śmiech. - Złaź ze mnie grubasie! - dodałam a on zsunął się na drugi bok. -Co tu robisz ? - zapytałam gdy już się uspokoiłam.
 -Czekałam na ciebie ,tak długo a ty nie wracałaś i mi się zasnęło - powiedział ziewając.
 - To co robimy ? - padło moje kolejne pytanie. 
- Która jest godzina? -
-22:06 -odpowiedziałam patrząc na zegarek. 
- Muszę już iść ,chłopaki będą się martwić ,tak w ogóle to gdzie ty byłaś? 
- W szkole tańca - uśmiechnęłam się. 
- Mhhm ,dobra ja już lecę - powiedział i wstał.
 - Zostań - zrobiłam maślane oczka. 
- Ale chłopaki... - nie dokończył bo podstawiłam mu pod nos telefon. 
- Napisz sms'a ,że wrócisz późno bo jesteś u mnie - powiedziałam.
 - Okej
 W czasie ,gdy chłopak pisał ja sięgnęłam po laptopa ,miałam ochotę na dobry horror ,ale najpierw jakaś kolacja.
- To co robimy ? - zapytał blondyn. 
- Naleśniki ! - wyszczerzyłam się. 
- Jestem za ! - posłał mi uśmiech.
Zbiegliśmy do kuchni popychając się nawzajem.
-Wyciąg z tej szafki wszystkie rzeczy ,które tam są - powiedziałam i wskazałam na wiszący na ścianie mebel.
-Masz szafkę w której są tylko składniki na naleśniki? - zapytał blondyn.
- Może - zrobiłam głupią minę.
- Nagrzałaś już tą patelnie? - znów odezwał się znudzony i głodny Niall. 
- A ty zrobiłeś już to ciasto? - zapytałam tym samym tonem nie odwracając się twarzą do niego.
- Tak - powiedział ,i nawet jeśli go nie widziałam to wiedziałam ,że się uśmiecha.
- Nie szczerz się tylko dawaj je tu - zaśmiałam się.
- Skąd wiesz ,że się szczerzę ? - zapytał podając mi miskę.
- Widzisz te przeźroczyste szklanki? Twoja mordka świetnie się na nich odbijała - uśmiechnęłam się a Niall pokazał mi język.
    Po 15 minutach jedzenia ,gadania i śmiania, udaliśmy się do mojego pokoju. 
- Co oglądamy? - zapytał blondyn rozkładając się na moim łóżku.
- Teletubisie ! - wykrzyczałam.
- Nie chce żebyś mi się tu pod łóżko chowała - powiedział z poważną miną ,ale widać było ,że nie może się powstrzymać od śmiechu.
- No chyba ty - pokazałam mu język i wywróciłam oczami.
Po kilku minutach przekomażania się co oglądamy wybraliśmy "Tropiciele Mogił" podobno najstraszniejszy horror 2015 roku. 
- Żebyś się nie zesikała - zaśmiał się blondyn kiedy kolejny raz podczas oglądania przytuliłam się do jego torsu.
- Wal się - powiedziałam.
Kiedy film się skończył ,odłożyłam laptopa na biurko i położyłam się obok Nialla. Przy zgaszonym świetle wpatrywaliśmy się w ciszy w sufit. Naszła mnie taka myśl co by było gdybym zepchała tego obok na podłogę. Bez chwili namysłu popchałam blondyna a ten runął na podłogę. Nachyliłam się nad nim kiedy on pociągnął mnie tak że leżałam na nim. Czułam ogromne ciepło bijące od blondyna i pomimo tej ciemności widziałam w jego oczach te słodkie iskierki. Trwaliśmy tak w ciszy kiedy odległość pomiędzy nami zmniejszyła się a po chwili zniknęła. Niall na początku muskał moje usta delikatnie ,pocałunek się pogłębiał a blondyn całował tak delikatnie ,jakbym była jakąś porcelanową lalką ,która za chwile może się rozpaść na tysiące malutkich kawałeczków. W końcu oderwaliśmy się od siebie by zaczęrpnąć powietrza , nadal patrzyliśmy sobie w oczy. 
Nagle usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi wejściowych ,niechętnie wstałam z blondyna i poprawiając bluzkę pomogłam mu 
wstać.





____ Witam ludzie! Mam do was prośbę- Każdy kto przeczyta ten rozdział niech skomentuje, chce wiedzieć ile was jest :* x Lola :)

czwartek, 23 kwietnia 2015

Rozdział 11

* Perspektywa Ally 

Obudziłam się z lekkim bólem głowy i zauważyłam ,że nie jestem w swoim pokoju obok mnie spała Nati. Spojrzałam w stronę szafki na zegarek była dopiero 6 rano. Pomyślałam ,że nie pójdę już spać i obudzę wszystkich do szkoły. Pewnie nie będą zadowoleni ,ale cóż takie życie. Wstałam i podreptałam do łazienki wykąpałam się i założyłam wczorajsze ciuchy. Przebiorę się jak pójdę do domu po książki.
 - Wstawaj królewno ,idziemy do szkoły ! - powiedziałam na tyle głośno żeby za szybko nie obudzić chłopaków w swojej główce szykowałam idealny plan.
- Co ? - zawyła.
 - Idziemy do szkoły !
- Jeszcze 5 minut - prosiła. Ja nie odpowiadając zrzuciłam ją na podłoge.
- A teraz idź się wykąp a ja sie rozgoszcze i zrobie wszystkim śniadanie - powiedziałam z uśmiechem.
- Nienawidze cie - dodała z zamkniętymi oczami i poszła do łazienki potykając się o własne nogi.
Zeszłam po schodach i udałam się do kuchni. Wyciągnęłam potrzebne rzeczy i zrobiłam górę kanapek dla naszej siódemki. Z tego co wiem to Liam miał dzisiaj na 8 do uczelni tak samo Lou i Harry ,co do tej dwójki to wogóle nie wiedziałam gdzie pracują lub się uczą.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk sygnalizujący ,że za chwile ktoś do mnie dołączy. Tym ktosiem okazała się Nati.
- Ratujesz mi życie ,a raczej żołądek ! - zawołała i rzuciła się na kanapki. Posłałam jej uśmiech i razem pałaszowałyśmy śniadanie. 
Gdy najadłyśmy się do syta była już 7 miałyśmy jeszcze dwie godziny. Wstałam od stołu i podałam Nati garnek i drewnianą łyżkę a sobie wzięłam dwie patelnie. Blondynka zajarzyła i co mi chodzi i już po chwili biegałyśmy po całym domu stukając o naczynia w celu obudzenia domowników. Usłyszałyśmy bieg po schodach i szybko usadowiłyśmy się na kanapie. 
- Co tu się dzieje ! - wrzasnęli równocześnie.
Odwróciłyśmy się w ich stronę i zobaczyłyśmy pięć męskich sylwetek odzianych jedynie w bokserki. Na widok Zayna w samych bokserkach zrobiło mi się gorąco.
- Wstajemy ! Do szkoły pizdy! - zawołałam.
- Nie żyjecie ! - zawołał Liam i cała piątka rzuciła się na nas i jednym ruchem powalili nas na podłogę łaskotając.
- Stop! Ja ... Już ... Nie ... Mogę ! - krzyczałam przez śmiech jednak gilgotanie nie ustawało.
- Zrobiłyśmy wam śniadanie ! - wykrzyczała Nat. Niall pobiegł pierwszy do kuchni ,za nim Lou i reszta. A my leżałyśmy na podłodze i tarzałyśmy się ze śmiechu.

Po skończonym śniadaniu my z Nat poszłyśmy do domu ,i umówiliśmy się wszyscy pod szkołą o 8:50. Była 8:30 a ja już ubrana ,pomalowana i uczesana mogłam ,nudziło mi się w domu i postanowiłam się przejść, Założyłam białe trampki ,które idealnie pasowały do mojego stroju. Schowałam do plecaka klucze telefon i książki.
Zakluczyłam dom i ruszyłam bardzo wolnym krokiem w stronę szkoły. Miałam do niej naprawdę blisko zaledwie kilka ulic. Rozmyślałam nad wczorajszym wieczorem i postanowiłam narazie nic nie mówić Zaynowi ,nie znam go za dobrze ,napewno kiedyś zdobędzie u mnie takie zaufanie.
Zerknęłam na telefon i była 8:45 o kurde ,ale ja długo myślę. Przyśpieszyłam kroku i chwilę później byłam pod szkołą. Zauważyłam na jednej z ławek Nati ,Nialla i Zayna.
- Hejos amigos - przywitałam się. Cała trójka parsknęła śmiechem a ja pokazałam im środkowego palca.
- Hej - odpowiedzieli chórkiem. Nati dała mi buziaka w policzek a pozostała dwójka mnie przytuliła.
Chciałam już usiąść ale jak na złość zadzwonił dzwonek.
 - Kurwa ! -wrzasnęłam. 
- Co teraz mamy ? - zapytała Nat. Czy mówiłam jak zajebiście wyglądała ,nie? A więc ,miała na sobie bordową bluzę ,dość ciemne jeansy ,a na nogach białe trampki. Choć było ciepło głowę blondynki zdobiła czarna krasnalka. Na ramionach miała zarzucony czarny plecak z Vansa. Niby banalne ale na Nat to wszystko wyglądało idealnie. 
- Chemia - powiedziałam. To mój ulubiony przedmiot dlatego też miałam z niego same piątki ,nie to co Nat ,ledwo jechała na dwójkach ,oczywiście zawsze jej pomagałam na kartkówkach.
- W drogę do tej starej ropuchy z nieogolonymi nogami! - zawołała Nati i wstała z ławki ,ze śmiechem pokręciłam głową i udałam się do sali chemicznej.
Siedziałam obok okna i notowałam to co dyktowała Pani Watson. Lekcja minęła mi bardzo szybko ,może dlatego ,że notowałam i rozumiałam wszystko co mówiła Watson. Nie to co Nat, siedziała i pisała karteczki z blondynem. No nie powiem ,wyglądali komicznie podając sobie papierki.
- To co robimy po szkole? - zapytałam ,gdy szłyśmy do szafki ,Niall z Zaynem udali się do sklepiku ,gdyż blondyn narzekał ,że jest głodny. 
- Jak szłam do szkoły zauważyłam bilbord ze szkołą break dance i dzisiaj chyba pójdę się zapisać - powiedziała Nat. 
- Aaaaa - przeciągłam. 
- Jutro możemy iść do kina - uśmiechnęła się. 
- Okej - pokazałam jej kciuka w górę.
Następną lekcją była matma ,nienawidziłam jej tak jak i nauczyciela. Uwziął się na mnie i na Nat za to ,że zobaczył jak palimy i teraz na każdej lekcji jesteśmy pytane. Głupi skurwiel!

*Perspektywa Natalie

Weszłam do domu i ku mojemu zdziwieniu zastałam rodziców.
- Co wy tu robicie? - zapytałam.
 - Coż z miłe przywitanie - zaśmiała się mama. - Delegacja się skróciła i oto jesteśmy - dodała. 
- Ahymm - przeciągnęłam. 
- Siadaj zjesz z nami obiad - powiedział tato.
Po skończonym posiłku udałam się do swojego pokoju i do torby spakowałam szare dresy ,bokserke i niebieskie air maxy chwyciłam wodę i zeszłam na dół.
- Wychodzę !
- Dobrze ,nie wracaj późno ! - zawołała mama.
Wyszłam z domu i udałam się do wcześniej zauważonej szkoły tańca.
Po 5 minutach drogi stanęłam przed wielkimi drzwiami na których widniał napis "Break Dance". Weszłam do środka i skierowałam się do recepcji. 
- Dzień Dobry - powiedziałam do około 29 letniej kobiety. 
- Dzień Dobry ,w czym mogę pomóc ? - posłała mi uśmiech. 
- Chciałam się zapisać na Break Dance - odpowiedziałam. 
- Wczoraj zwolniły się dwa miejsca więc ma pani szczęście - powiedziała i zaczęła grzebać coś w komputerze ,podałam jej potrzebne dane i po 15 minutach zapisów kierowałam się do sali w której miały odbywać się treningi. Złapałam za klamkę i weszłam do dość dużej sali ,w oczy od razu rzuciło mi się wielkie lustro a tuż przed nim grupka tańczących osób w jak mi sie wydawało moim wieku. Kierował nimi chłopak na oko 25 lat ,był on niesamowicie przystojny brązowe włosy spadały na jego czoło ,miał na sobie szare dresy z luźnym i niskim krokiem ,oraz czarną bokserke ,ktora odsłaniała jego napięte i opalone mięśnie na nogach miał czarne air maxy i poruszał sie niesamowicie.
- Przepraszam - odchrząknęłam ,chłopak przerwał taniec i spojrzał na mnie.
- Trenujcie dalej - krzyknął i podszedł do mnie.
- Hej ,zapisałam się i skierowano mnie do tej sali - przywitałam się.
- Hej ,no to w takim razie przebieraj sie i zapraszamy - uśmiechnął się ukazując przy tym rząd białych zębów.
- Okej ,a no i jestem Natalie - zaśmiałam się.
- Calum - wymieniliśmy uśmiechy i skierowałam się do szatni. Szybko sie przebrałam ,chwyciłam wodę i ruszyłam na salę. Calum gdy tylko zauważył moją obecność wyłączył muzykę.
- To jest nasza nowa "uczennica" Natalie -krzyknął i uformował palce w cudzysłów.
- Hej - uśmiechnęłam się.
- Hej - odpowiedzieli chórem.
- No to tak , to jest Lukas ,tu Sisi ,Camila ,Eleanor, tam siedzi Kevin ,jeszcze Perrie i Sophia oraz Patrick i Paul - uśmiechnął się Cal.
- Uwarzaj bo wszystkich zapamietam od razu - zaśmialam sie.
- Powinnaś - wyszczerzył sie. - No to pokarz co potrafisz mała - powiedzial. 
Zrobiłam krótką rozgrzewkę i pokazałam kilka początkowych ruchów ,gdy już się w pełni rozgrzałam to pokazałam jeden z moich najlepszych układów. Na koniec zrobiłam salto w tył i ukłoniłam się. Wszyscy zaczęli klaskać i krzyczeć ,co zdziwiło mnie na maksa ,Calum stał jak słup z lekko rozchylonymi wargami co trochę mnie rozbawiło. Podeszłam do niego i klasnęłam mu przed twarzą ,ten aż podskoczył na co wybuchnęłam śmiechem. tak jak reszta. 
- Woow - westchnął. 
- Dziękuje - posłałam mu uśmiech.
- No to chodz ,pokaze ci nasz układ - powiedzial i pociagnal mnie za reke na srodek sali ,reszta tez juz sie ustawila. Calum włączył muzykę i powoli pokazywał mi kroki. Na szczęście szybko je załapałam i po godzinie umiałam cały układ ,w tym czasie duzo rozmawialismy i smialismy sie ,polubilam Caluma  jak i resztę no oprocz tej calej Sisi ,jednak kolor włosów cos swiadczy ,byla ruda , od poczatku byla na mnie cięta i przecinala mnie wzrokiem. Gdy skończyliśmy trening pożegnałam się ze wszystkimi a Cal poprosił o mój numer , który mu z chęcią dałam. Zmęczona wybrałam się do domu, gdzie czekała na mnie niespodzianka.

_________________________________________________________________
Nooo Witamyy~ Przepraszamy za dość długą nieobecność! Dziękujemy za miłe komentarze, liczna ich wzrosła z czego jesteśmy naprawdę zadowolone~! W ciągu tym czasie wiele się wydarzyło.. Odejście Zayna ;( oraz jego ścięcie włosów^^ hah :D Miłego czytania kochani ;* Lucy i Lola x 

sobota, 7 marca 2015

Rozdział 10

*Perspektywa Natalie

Wpuściłam Ally do środka, a ona od razu powiesiła mi się na szyi, głośno piszcząc.
 - Opowiadaj jak było na rande!! - wydarła się a moje bębęki w uszach ucierpiały.
 Zpoważniałam i odpowiedziałam - Było koszmarnie, zabrał mnie na jakieś bezludzie i zaczął przynudzać mówię Ci najgorsza randka na świecie- na koniec wywróciłam teatralnie oczami.
 Ally zrobiła minę a wywnioskowałam z niej ,że jest zszokowana. Wybuchłam śmiechem, gdy się uspokoiłam przyjaciółka zawiesiła swoją rękę na biodrze.
 - Żartowałam, Było cudownie, pojechaliśmy do wesołego miasteczka i weszliśmy na takie wielkieee kołoo- zaczęłam gestujac rekoma - na początku było trochę strasznie, ale przyzwyczaiłam się widok naprawdę był warty..- zaczęłam opowiadać a Ally tylko patrzyła się na mnie szeroko się uśmiechając, gdy skończyłam znowu rzuciła mi się na szyje piszcząc przy tym jeszcze głośniej niż przed chwilą, Na nie szczęście źle stanęłam i upadłyśmy obie na dywan wybuchając śmiechem. Gdy się ogarnełyśmy poszliśmy do mojego pokoju, położyliśmy się na łóżku i włączyliśmy laptopa. W wyszukiwarce Google wpisałam tytuł dobrze znanej mi piosenki a następnie wyszukałam ją w karaoke. Po usłyszaniu pierwszej melodii zaczęłyśmy pierwszą i drugą zwrotkę

You're the light, you're the night
You're the color of my blood
You're the cure, you're the pain
You're the only thing I wanna touch
Never knew that it could mean so much, so much


You're the fear, I don't care
'Cause I've never been so high
Follow me to the dark
Let me take you past our satellites
You can see the world you brought to life, to life

Które chyba naprawdę wyszły nam dobrze, ale gdy zaczął się refren Ally zaczęła drzeć sie w niebo głosy co nie przypominało już tej piosenki, a nawet i śpiewu. Wybuchłam śmiechem gdy zaczęła 'rapować' słowa piosenki Ellie Goulding - Love Me Like You Do.
Na koniec swojego występu ukłoniła się i przetarła 'pot' z czoła a ja zaczęłam buczeć na co odpowiedziała mi pokazaniem języka.
- Boże, to było naprawdę okropne- skomentowałam i spojrzałam na przyjaciółkę a ta wystawiła mi środkowego palca opadając obok mnie na łóżko.
- Scena jest wprost stworzona dla mnie- parskłam śmiechem i pokręciłam głową pokazując jej lajka kciukiem. 
Wyłąńczyłam laptopa i odstawiłam go na biurko.
- Zbieraj ten seksowny tyłek z mojego łóżka, czas odwiedzić twojego przyszłego chłopaka. 
- Nie chce mi się, nie idę- założyłam na siebie białe air force, jasne obcisłe jeansy, czarną bluzkę nie zasłaniającą mi brzucha i tego samego koloru bluzę, zapewne gdy będziemy wracać będzie wieczór. 
- Jasne, Tobie by nie chciało się iść do tego 'najprzystojniejszego i najseksowniejszego chłopaka'- zacytowałam robiąc cydzysłów rękoma.
Ally wstała z łóżka i powędrowała na balkon mrukając przy tym znacząco brwiami. Zachichotałam i chwyciłam w rękę paczkę papierosów, wędrując za nią. 

Gdy dotarliśmy do domu chłopaków, zapukałam kilka razy do drewnianych drzwi. Otworzył nam uśmiechnięty Liam, który przywitał nas przytuleniem. Weszłyśmy do środka i usłyszeliśmy głośne krzyki dochodzące z salonu.
- CHŁOPAKI!!- krzyknął Liam ,ale to nie poskutkowało. Louis bił się o pilota z Zayn'em, który chyba wygrywał bo siedział na Louisie, nie powiem dwuznacznie, Harry chyba próbował pomóc Tommo, ale na marne. A Niall po prostu siedział z miską chipsów i oglądał coś w telewizorze.
- EJ!- krzyknęłam, trójka dzieciaków nagle ucichła a ja uśmiechnęłam się szeroko
- Cześć!- powiedziałam wesoło. Chwile później wraz z Ally zostałyśmy prawie uduszone przez ich mocne uściski. Usiedliśmy wszyscy na kanapie, no prawie wszyscy Harry i Louis musieli zadowolić się fotelem.
- To co robimy, smarkacze? - zaczęła Ally.
-BUTELKA!- krzyknęło równocześnie towarzystwo męskie.

Siedliśmy na podłodze w kółku, Liam który jako pierwszy znalazł pustą butelke, zakręcił pierwszy, wypadło na Louisa.
- Pytanie/Wyzwanie? - Louis walnął się w klatkę piersiową i odparł - Wyzwanie!
- Idź do sąsiadów obok w samych bokserkach i poproś o majonez- zaśmiał się Liam na co wszyscy wybuchliśmy śmiechem oprócz Tomlinsona.
Louis troche speszony rozebrał sie i wyszedł z domu poszliśmy za nim z telefonami w rekach. Odetchnął i zapukał do domu obok.
 - Dzień dobry - powiedział gdy w drzwiach pojawiła sie starsza kobieta.
 - Dzień dobry - odpowiedziała i jej oczy rozszerzyły się do wielkości piłeczek ping-pongowych. 
- Mógłbym prosić o majonez bo u nas ciężko i nawet na ubrania nie mamy - powiedzial i zrobil smutną minke. 
- Przepraszam ale nie mam - powiedziała starsza pani i szybko zatrzasnela drzwi.
Tommo spojrzal na nas i zaczal sie smiac ,my również trzęśliśmy sie ze smiechu. Wrocilismy do domu i usiedliśmy na podlodze a lou sie ubral. 
- Teraz ja - krzyknal marchewkożerca i wyrwał mi butelkę z reki ,na co wybuchlam smiechem. Louis zakrecil i wypadło na mnie. - A wiec nasza kochana blondyneczko - usmiechnal sie ,wiedzialam ze szykuje coś złego.
- Zrob niallowi malinke - zasmial sie popatrzylam na nialla, który spuścił głowę.
 - Gdzie? - zapytalam. 
- Na dupie - odpowiedział na co walnęłam go dość mocno w ramie a wszyscy wybuchli smiechem.
 -Dobra dobra zartowalem ,na szyi - krzyknal masujac swoje ramie.
- Loui weś daj coś innego - zawołała All widząc, że nie śpieszę się, żeby zrobić blondynowi malinkę.
 - Dobra - powiedział  zawiedziony na co uśmiechnęłam i zobaczyłam ,że Niall również. - Tak wiec idź do kuchni i zatańcz break dance na stole - dodał.
 - Dobra - podniosłam się i poszłam do kuchni reszta poszła za mną. Lou myślał, że nie umiem tańczyć breka tak jak on - trzeba było przyznać ,że nieźle wymiata. Ja mogłam tak samo powiedziec o sobie ,od 2 lat to robię i kocham to robić. Weszłam na stół i na telefonie włączyłam idealna muzykę. Zaczęłam tańczyć a wszystkim oprócz All opadły kopary wiedziala ze umiem tanczyc. Gdy piosenka sie skonczyla ja  zeskoczyłam ze stolu i uklonilam sie. 
Wszyscy oprocz lLou klaskali i krzyczeli. Podeszlam do chlopaka usmiechnelam sie.
 -Zamknij buzie bo ci mucha wleci skarbie -zaśmiałam  się i podniosłam jego brodę tak, żeby zamknąć mu usta.
- Gdzie ty sie tego nauczyłaś ? - zapytal lou gdy wrocilismy na swoje miejsca.
- Od 2 lat tańczę - powiedzialam.
 - Wymiatasz - dodal.
 - Dzieki - powiedziałam.
Zakręciłam i wypadło na All, wyszerzyłam się szeroko a ona zmarszczyła brwi bo wiedziała, ze zaraz bedzie calowac sie z Zaynem.
 - Pocaluj Zayna - powiedzialam a all siedziala nie wzruszona jakby nie słyszała.
 - No dalej przecież cie nie zgwałci - odezwal sie Harry- Chyba
 - Harry - ostrzegłam go bo widziałam na twarzy mojej przyjaciółki strach i wiedziałam, że wspomnienia wróciły. 
- No co? - zdziwił się loczek. 
- Zamknij sie - wrzasnelam i podeszlam do All. 
- Wszystko okej? -zapytał się Zayn i położył ręke na jej plecach, All aż podskoczyła i zaczęła się trząść a z jej oczu poleciały pierwsze łzy. 
- Zostaw ją - odparłam spokojnie. 
- Zochowyjesz się jakby ktoś cie zgwalcil - usłyszałam komentarz loczka i ,mialam ochote mu zajebać.
- Zamknij sie kurwa ! - wrzasnelam ,od poczatku nie lubialam Harry'ego ,był za bardzo pewny siebie a teraz to juz przegiął. Ally zaczela cala sie trzasc a z jej oczu lały sie strumienie lez. 
- All chodź - powiedzialam spokojnie. Ona sie nie ruszala, miała zamknięte oczy,trzesla sie i plakala. - Zayn pomoz - zawolalam kiedy All  opadala mi na ramiona a obezwladnily ją straszne drgawki. Zayn szybko wstal i wziął Ally na rece i polozyl na kanapie. 
- Co sie jej dzieje? - wrzasnął Liam. 
- Potrzebuje hromolofilu - zawolalam. Wiedzialam ze Liam uczy się medycyny  i są malutkie szanse ze maja coś takiego w domu. Chwile później  brunet przybiegł  z apteczka i wyciągnął z niej strzykawke ,czym predzej wbił igle w ręke all a ja odetchnęłam z ulgą.
Wstalam bez slowa i ruszylam bez slowa do kuchni ,wzielam butelke wody i usiadlam na krzesle. Chlopaki usiedli obok mnie.
- Mozemy z All dzis u was przenocowac? Wrocilabym do domu ale nie chce jej zostawiac samej - powiedzialam. 
- Jasne - powiedzial Niall i mnie przytulil. Martwilam sie o All a w ramionach blondyna czułam się jak w niebie.
Chłopaki wparowali do kuchni a my odsuneliśmy się od siebie, na ich twarzach nie było śladu po jakimkolwiek uśmiechu, byli lekko wystraszeni.chyba należą się im jakieś wyjaśnienia.

__________________________________________________________________
Witajcie miśki! ;*
Wreszcie się coś dzieje, zadowoleni? ;* Dziękujemy wszystkim bardzo mocno, za komentarze pod poprzednim rozdziałem! <3 
Z okazji dniu kobiet życzymy czytelniczką WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! <3

* Hromofil- lek wymyślony na potrzeby opowiadania.  Lucy&Lola :)

wtorek, 24 lutego 2015

Rozdział 9

*15 minut później

Jechaliśmy dość krótko. Niall wjechał na parking i zgasił silnik ,obszedł auto dookoła i otworzył mi drzwi. Wysiadłam i moim oczom ukazał się ogromny plac zapełniony różnego rodzaju karuzelami i stoiskami z jedzeniem ,wszędzie pełno biegających dzieciaków ,ale mi się to podobało ,liczyło się tylko to ,że jestem tu z Niallem.
- Zapowiada się cudowny wieczór - szepnęłam blondynowi na ucho.
- Też tak myślę - uśmiechnął się.

Przeszliśmy przez wielką bramę i miliony kolorowych światełek bijących od karuzel oślepiło moje oczy. Zamrugałam kilka razy i moje paczałki się przezwyczaiły.
- Co na początek? - zapytałam.
- Hmm... Może Diabelski Młyn? - zaproponowal.
- Mam lęk wysokości - powiedziałam.
 - Będę przy tobie - szepnął. - Dobrze - uśmiechnęłam się niepewnie. Usiedliśmy na miejscach i gdy tylko zaczęliśmy się unosić złapałam kurczowo rękę blondyna. 
- Nie bój się - powiedział i oparł moją głowę na jego ramieniu. Muszę przyznać ,że przy niebieskookim czułam się bezpiecznie. Dopiero teraz zauważyłam ,że jesteśmy tak wysoko. Widok ,którym się napajałam był po prostu magiczny. Nie dało się opisać tego co widziałam z karuzeli. Tak z karuzeli ,brzmi głupio ale prawdą jest ,że Londyn to najpiękniejsze miasto na Ziemii. 
- Wszystko okej ? - spytał troskliwie. 
- Tak ,ten widok jest piękny - powiedziałam zachwycona. 
- Wiedziałem ,że ci się spodoba - uśmiechnął się. Powoli zjeżdżaliśmy na dół ,a gdy zeszliśmy z młynu udaliśmy się w stronę najszybszej kolejki jaka tu była. - Wymiękniesz pierwsza księżniczko - powiedział Niall ,gdy ruszyliśmy. 
- Zobaczymy - posłałam mu szyderczy uśmiech. Kolejka z każdym kółkiem rozpędzała się coraz bardziej. A ja już powoli wymiękałam ,ale nie poddałam się tak łatwo ,gdy wjeżdżaliśmy na najwyższy pagórek szepnęłam do Nialla. - Zaraz odlecisz księciuniu -On tylko się zaśmiał. Kolejka w pewnym momencie nabrała takiej prędkości ,że myślałam ,że zemdleję. Jednak na szczęście to była już końcówka i po chwili zatrzymaliśmy się.
- Łooooł - odetchnęłam. 
- Eeee słabe - zaśmiał się.
 - Słabe? Myślałam ,że się posikam jak byliśmy tam - powiedziałam wskazując najwyższy pagórek karuzeli.
 - Wiedziałem ,że wymiękasz księżniczko - szepnął mi do ucha tym samym muskając mój policzek na co się zarumieniłam. 
- Idziemy coś zjeść ? - zapytałam. 
- Myślałem ,że nie zapytasz - uśmiechnął się.
Udaliśmy się do budki z fast foodem i zamówiliśmy po dużej porcji frytek. Usiedliśmy na ławce i zajadaliśmy się. 
- Co teraz ? - zapytał Niall kończąc posiłek.
 - Może się przejdziemy ? - zaproponowałam. - Jasne- Chodziliśmy tak już od jakiś 5 minut w ciszy ,gdy ujżałam wielką pandę. 
- Co? - zapytał blondyn. 
- Patrz - wskazałam na wielkiego misia i zrobiłam słodką minkę. 
- No dobra - uśmiechnął się. Aby wygrać pandę trzeba wrzucić trzy piłeczki do trzech pojemników. - Poproszę piłki - powiedział Niall do kolesia ,który stał na za blatem. 
- Prosze bardzo - uśmiechnął się. 
- Patrz i podziwiaj - powiedział Niall.
Za pierwszym razem nie trafił na co wybuchłam śmiechem. Za drugim razem to samo i znowu wielki śmiech. Za trzecim razem też nie trafił. 
- Ha ha ha bardzo śmieszne - powiedział. - Jeszcze raz - dodał a chłopak podał Niallowi trzy piłki. Tym razem wszystkie żuty były trafne a Niall zaczął tańczyć. - Pańska panda - powiedział koleś i podał blondynowi misia. - Proszę - powiedział Niall i wręczył mi maskotkę.
- Dziękuje - szepnęłam i pocałowałam go w policzek. - To gdzie teraz?
- Tunel miłości- zaśmiał się
-Okej- uśmiech sam wkradł się na moją twarz.
Wsiedliśmy do wagonika i ruszyliśmy. Dookoła było pełno serduszek a w powietrzu unosił się zapach lawendy. 
- Romantycznie - szepnął Niall. 
- Yhym - uśmiechnęłam się.
Oparłam się o ramię blondyna i nagle kolejka się zatrzymała.
- Ej ,co jest? - zapytałam zdziwiona. - Nie wiem - Niall jakoś nie wydawał się zaskoczony. Dziwne było też to ,że byliśmy sami.
Powoli wyszliśmy z wagonika i poszliśmy przed siebie ,myślałam że to awaria ,ale gdy przeszliśmy przez wąski korytarzyk oniemiałam z wrażenia.
Zobaczyłam małą dwu osobową kanapę ,stolik wypełniony po brzegi jedzeniem i wielkich rozmiarów telewizor. 
- To jak ? Horrorek? - uśmiechnął się Niall. - To wszystko twoja sprawka? - zapytałam na co pokiwał lekko głową. Obróciłam się w jego stronę i mocno przytuliłam. 
- Podoba się?
 - Jest pięknie ,dziękuje - szepnęłam.
Usiędliśmy na kanapie i blondyn włączył film. Nawet za bardzo nie skupiałam się na nim ,a na tym że Niall to wszystko przygotował ,coraz bardziej mi się podobał. Leżałam tak przytulona do blondyna do końca filmu. Zaczęliśmy się zbierać ,bo robiło się coraz później.Wsiedliśmy do samochodu i niebieskooki odwiózł mnie pod sam dom.
- Dziękuje ,to był wspaniały wieczór -powiedziałam. 
- Dla mnie również - odpowiedział.
Staliśmy pod moim domem i patrzyliśmy na siebie ,nagle Niall zaczął się do mnie zbliżać ,chciałam tego ,chciałam żeby mnie pocałował i zrobiłam to samo co on. Nasze usta w końcu się złączyły a ja odpłynęłam ,blondyn całował nieziemsko. Gdy zabrakło nam powietrza przytuliłam chłopaka ,a on objął mnie ramionami w pasie.
To zdecydowanie najlepszy wieczór w moim życiu.Pożegnałam się z Niallem i weszłam do mnieszkania. Udałam się do łazienki wzięłam szybki prysznic i położyłam się na łóżko. Sięgnęłam po mój telefon i sprawdziłam fb i tt . Była 23 ,łooł dość dużo czasu spędziłam z blondynem. Moi rodzice spali więc nie słyszeli kiedy wróciłam ,odłożyłam telefon i zaczęłam analizować dzisiejszy wieczór ,najlepszy wieczór. Gdy dochodziła dwunasta zrobiłam się senna i odpłynęłam.

Rano*
Obudziłam się i od razu na wspomnienie wczorajszego wieczoru mały uśmiech wdarł się na moją twarz. Udałam się do łazienki i wzięłam prysznic ,założyłam jakieś ciuchy i zeszłam na dół. Na lodówce zauważyłam kartkę

 " Wyjechaliśmy na delegację, wrócimy za dwa tygodnie ,na lodówce masz pieniądze a na stole śniadanie ,bądź grzeczna. KOCHAMY CIĘ ! / Mama i tata.

Zrobiłam sobie herbatę i wzięłam się za pałaszowanie śniadania. Po skończonym posiłku odniosłam brudne naczynia do zmywarki i poszłam do salonu. Sprawdziłam swój telefon i miałam nieodebranego sms"a.
Kurwa ! Przecież dzisiaj poniedziałek ,ups od czwartku nie było mnie w szkole i muszę w końcu nadrobił zaległości. Jutro już na pewno pójdę. Zadzwoniłam do All ,jak się okazało też nie poszła dzisiaj do szkoły. Ma u mnie być za 10 minut. Podreptałam do swojego pokoju i włączyłam laptopa ,ze znudzeniem przeglądałam różne strony internetowe gdy zadzwonił dzwonek. Szybko pobiegłam na dół otworzyć ,była to oczywiście Ally.
_______________________________________________________________
Rozdział zalicza się do udanych i dość szybko dodany ;* Komentarze są  naprawdę dla nas bardzo ważne, dla ciebie to tylko sekundka, nawet zwykła kropka cieszy. ;) xx. Lola i Lucy

poniedziałek, 23 lutego 2015

Rozdział 8

Perspektywa Nati *
- Wstawaj! Nati!- usłyszałam głośny krzyk, przetarłam rękoma oczy a następnie powoli je otworzyłam, zobaczyłam przed sobą Ally skaczącą po całym łóżku. A ona co najadła się jakiś witaminek?
Obróciłam się na drugi bok i zakryłam twarz poduszką.
- Nati! Wstawaj musze Ci coś ważnego powiedzieć! - próbowałam ją zignorować - Niall przyszedł do ciebie.
Szybko wstałam z łóżka i przeniosłam sie do pozycji stojącej.
- Co on tu robi? Gdzie jest? -pisnęłam, i zaczęłam poprawiać opuszkami palców wlosy, żeby chociaz trochę lepiej wygladac. Usłyszałam głośny śmiech mojej przyjaciółki.
- Ej!
- Co? Inaczej bym Cię nie wywaliła z tego łóżka - odpowiedziała gdy przestala juz się śmiać. Zauważyłam, że była ubrana w luźne dresy, czarną bokserkę i szarą rozpinaną bluzę. Jej włosy były upięte w niedbałego koka, a na twarzy oprócz szerokiego usmiechu nie było widać śladu po jakimkolwiek makijażu. Przypomniałam sobie, że gdy Ally wyszła na randkę położyłam sie na jej łożku esemesując z Niallem i chyba zasnęłam.

- Opowiadaj jak było na randce! - uśmiechnęłam się. Przyjaciółka zaczęła szczegółowo opowiadać o udanej randce z Malikiem a ja słuchałam jej z szerokim uśmiechem.
- Widzę ,że coś tu się święci! - zawołałam radośnie.
- Mooooże - przeciągnęła Ally.
- A tak wogóle to jestem zła bo jest 12 w nocy a ty se mnie tu bez skrupółów budzisz - udałam ,że się obrażam na co Ally wybuchła śmiechem.
- Oglądamy coś? - zapytała.
- Czy ty nie słyszałaś co do ciebie przed chwilą powiedziałam? - zrobiłam głupią minę.
- Tak ,słyszałam - odpowiedziała.
- I ? -
- Wywnioskowałam ,że chcesz iść ze mną do salonu ,wkopać się pod kołdrę i z kubkiem gorącej czekolady obejrzeć Ósmoklasiści nie płaczą - uśmiechnęła się. All wiedziała ,że nigdy nie odpuszczę gorącej czekolady a co dopiero tego cudownego filmu.
- Echh no dobra - powiedziałam i zwlekłam się z łóżka.
- Ooo tak bardzo cię kocham ! - zawołała i mnie przytuliła. - A teraz idź się wykąp a ja wszystko przygotuje - dodała.
- Okej - powiedziałam i ruszyłam w stronę "swojej" szafki. Miałam u Ally kilka ubrań na takie właśnie sytuacje i tak samo All u mnie. Wzięłam bieliznę ,jakąś długą koszulkę i szare dresy. Podreptałam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Wsmarowałam poziomkowy balsam Ally w swoje ciało i ubrałam się w wcześniej przygotowane ciuchy. Weszłam do kuchni i usłyszałam ciche podśpiewywanie brunetki ,śpiewała Eda Sheerana "I See Fire". Przyłączyłam się do niej. 

Calling out father oh
Hold fast and we will. 
Watch the flames burn auburn on
The mountain sid
Desolation comes upon the sky

Now I see fire
Inside the mountain
I see fire
Burning the trees
And I see fire 
Hollowing souls
I see fire 
Blood in the breeze
And I hope that you remember me.

Gdy skończyłyśmy ,zaczęłyśmy bić sobie brawo wybuchając przy tym śmiechem.
- Allyy - zawyłam.
- Co?
- Palić mi się chce - uśmiechnęłam się.
- W sumie mi też ,w drogę na balkon! - krzyknęła All robiąc pozę Supermena.
Obie wzięłyśmy z paczki po jednym papierosie i odpaliłyśmy je.
- To mój ostatni papieros w tym dniu - powiedziałam i popatrzyłam na zegarek ,który wisiał wewnątrz domu.

- Nati ,jest 1 w nocy ten zegarek nie działa ,to pierwszy i pewnie nie ostatni - zaśmiała się.
- To w takim razie ,to mój pierwszy papieros dzisiaj - zawołałam i wybuchłam z brunetką śmiechem.
Wyżuciłyśmy pety i weszłyśmy do środka. Przyjaciółka włączyła film i usadowiłyśmy się wygodnie na kanapie pod kołdrą chwytając kubki już z niezbyt ciepłą czekoladą.
- Natii? - zapytała.
- No? - odwróciłam się w jej stronę.
- Pamiętasz jak wychodziłam na randkę z Zaynem? I mówiłam ,że jest najprzystojniejszy i najseksownieszy? - zaśmiała się.
- No - odwzajemniłam śmiech.
- No to wtedy powiedziałaś ,że idziesz na radkę z uroczym głodomorkiem - powiedziała i się wyszczerzyła.
- No... bo .. ja ... w sumie .. no dobra ide z Niallem na randkę i co ? - jąkałam się.
- Jeeeeeej - pisnęła. - Jutro zrobię cię na bóstwo! - zawołała. Zaśmiałam się i wróciłam do oglądania filmu.
Oczywiście przy końcówce się rozpłakałam ,ale no heloł jestem dziewczyną. Po skończonym filmie ledwo zeszłyśmy z kanapy i poczołgałyśmy się do pokoju Ally i opadłyśmy na łóżko.

*Rano
Obudził mnie dźwięk esemesa. 


Po napisaniu kolejnego esemesa zwlekłam się z łóżka i dopiero teraz zobaczyłam ,że Ally nie ma. Pewnie jest już w kuchni i robi śniadanie. Udałam się do łazienki i wzięłam prysznic ,ubrałam miętowe dżinsy i koszulkę przed pępek z jakimś napisem.
Weszłam do kuchni i jednak nie myliłam się ,brunetka robiła naleśniki.
- Dzień Dobryy! - zawołałam.
- Hej ! Jak się spało?
- Zajebiście - powiedziałam przeciągając się.
- Siadaj ,zaraz podam naleśniki - powiedziała. Jak ja ją kocham ,uwielbiam naleśniki i Ally dobrze o tym wie. Usadowiłam się wygodnie na krześle a przyjaciółka podała mi tależ pełen parujących naleśników z nutellą. Mniam.
- Niall ,będzie o 17 - uśmiechnęłam się z pełną buzią.


- To streszczaj się ,bo już 12 ! - zawołała All i poszła do pokoju się ubrać ,pewnie już jadła. Szybko zjadłam resztę swojego śniadania ,odłożyłam talerz do zmywarki i poszłam do Ally.
- Ubierzesz to - powiedziała podając mi najśliczniejszą sukienkę jaką widziałam. Nienawidziłam sukienek ,ale ta była boska nawet nie wiedziałam ,że ona taką ma.

- Łaaał - tylko to udało mi się wydusić. Brunetka zachichotała na moją reakcję.
- Ubierz się a ja przygotuje kosmetyki - powiedziała i podeszła do szafki.
Przebrałam się przy przyjaciółce i odchrząknęłam ,aby się odwróciła.
- Łaaał - teraz to ja zachichotałam. - Siadaj - powiedziała wskazując na krzesło.
Nałożyła mi tylko puder i zatuszowała rzęsy ,wiedziała że nie lubię się malować. Włosy mi dokładnie wyprostowała i kazała założyć czarną bransoletkę. Podeszłam do lustra i muszę przyznać wyglądałam zajebiście. Ally podała mi czarne baletki i byłam gotowa. Moje przygotowania nie trwały tak długo jak wczoraj brunetki. Była dopiero 15 ,poszłyśmy do salonu i oczywiście nie mogłam położyć się na kanapie tak jak zamierzałam. Ally kazałami usiąść na krześle bez oparcia bo mi się sukienka pogniecie. Ble ble ble jak zawsze All przesadza.
Oglądałyśmy jakiś film i nagle zadzownił dzwonek do drzwi. Brunetka szybko pobiegła otworzyć a ja poprawiłam się ostatni raz w lustrze. Niall jest punktualny jest już 17 ,nie wiem wogóle co my tyle czasu robiłyśmy.

- Hej Najel ! - zawołała.
- Hej Ally - odpowiedział z uśmiechem.
- Hejos Niallos - zaśmiałam się.
- Hejos ,kurwa nie da się tak z twoim imieniem - zaśmiał się.

- Dobra dobra idźcie już ! - Ally zrobiła się jakaś nerwowa ,gdy dostała esemesa. Później z nią pogadam.
- Okej okej - powiedziałam. - Chodź Niall ,nie jesteśmy tu mile widziani - odpowiedziałam ze śmiechem i złapałam blondyna pod rękę. Oni tylko wybuchnęli śmiechem.
- Pa dzieciuchy - zawołała.
- Pa - odpowiedzieliśmy.
- No to gdzie jedziemy? - zaapytałam gdy siedzieliśmy już w samochodzie.
- Wesołe miasteczko! - wykrzyknął Niall. Zaczęłam się śmiać.
- To zajebiście - powiedziałam z bananem na twarzy. - Mogłeś napisać to bym się inaczej ubrała - dodałam.
- Wyglądasz idealnie - powiedział blondyn i się zarumienił.
- Dziękuję - nachyliłam się i cmoknęłam go w policzek a on złączył nasze ręce.
___________________________________________________________
CDN. xx Lucy i Lola :) 
PRZECZYTAŁEŚ?- SKOMENTUJ
Każdy komentarz bardzo się dla nas liczy. Nie wiecie ile jeden komentarz daje radość pisarzowi :* :)
Miłego czytania! ; )


poniedziałek, 9 lutego 2015

Rozdział 7

*Perspektywa Ally

- Natiiiiiii ! - zawołałam.
- Co znowu? - usłyszałam głos i po chwili w drzwiach stanęła moja przyjaciółka. Niedawno wróciłyśmy od chłopaków ,a ja umówiłam się z Zaynem i kompletnie nie miałam w co się ubrać.
- Nie mam w co się ubrać ! - zawyłam desperacko.
- All ,ubierz zwykłą sukienkę. Przecież wiesz ,że Malik lubi naturalność - odpowiedziała.
- No to chodz i pomóż mi coś znaleźć ! - Już po chwili siedziałyśmy obie na podłodze i wywalałyśmy rzeczy z mojej szafy.
- To będzie idealne ! - zawołała wstając z podłogi i skierowała się do mojej komody ,z której wyciągła bieliznę i podreptała do łazienki krzycząc. - No chodź ! - Bez słowa wstałam i poszłam za nią. - Weś prysznic i się w to ubierz ,ja się zajmę resztą - posłała mi uśmiech podając kupkę ubrań i wyszła z łazienki. Ściągając wczorajsze ciuchy myślałam ,gdzie Zayn mnie dzisiaj zabierze ,ma tutaj być o 17.

Weszłam pod prysznic i poczułam ,że moje mięśnie się rozluźniają pod wpływem ciepłej wody. Nabrałam dużą ilość szamponu na dłoń i wtarłam go we włosy. Wyszorowałam dokładnie ciało zmywając z siebie resztki zmęczenia. Co jak co ,ale wczoraj u chłopaków poszliśmy dość późno spać. Spłukałam całą pianę z włosów i ciała po czym wyszłam z kabiny. Jeden ręcznik zawiązałam na głowie ,a drugim się wytarłam. Wsmarowałam w siebie dość sporo balsamu poziomkowego i posmarowałam twarz kremem. Założyłam bieliznę oraz ubrania ,które przygotowała mi Nat ,zdjęłam ręcznik z głowy po czym dokładnie rozczesałam włosy i wyszłam z łazienki. Kierując się do swojego pokoju zauważyłam blondynkę leżącą na łóżku. Robiła coś na swoim telefonie ,jednak gdy mnie zobaczyła odłożyła komórkę i zmierzyła mnie wzrokiem z szerokim uśmiechem.
- Siadaj - rozkazała wskazując krzesło obrotowe stojące naprzeciwko wielkiego lustra wbudowanego w półkę ,na której stały wszystkie moje kosmetyki. Włączyła suszarkę i po chwili poczułam przyjemne ciepłe powietrze na skórze swojej głowy. Gdy moje włosy już były suche ,dziewczyna zaczęła mi je lekko prostować ,zostawiając gdzie niegdzie delikatne fale. - Teraz mordka - powiedziała i obróciła mnie w swoją stronę ,tak że siedziałam plecami do lustra. Nałożyła niewielką ilość pudru i zatuszowała rzęsy ,usta posmarowała mi różową szminką i uśmiechnęła się szeroko.
- Już? A gdzie róż? Gdzie eyeliner? Gdzie kredka do oczu? - pytałam. Nawet nie wiedziałam jak wyglądam ,a już mi się nie podobało.
- Uspokój się i zobacz! - odpowiedziała obracając mnie spowrotem.
- Woow - wyrwało mi się. Wyglądałam o wiele lepiej z niewielką ilością makijażu niż z toną tapety.
- Wiedziałam ,że ci się spodoba - wyszczerzyła się po raz kolejny.
- Dzięki - powiedziałam i przytuliłam przyjaciółkę. Usłyszałam dzwonek do drzwi i szybko odkleiłam się od blondynki. Spojrzałam na zegarek "17:00" ,nie wiedziałam co robić i wpadłam w panikę.
- Uspokój się ! Wszystko będzie okej! - uspokajała mnie Nat.
- Jaaaaasne! Tylko ,że to nie ty idziesz na randkę z najprzystojniejszym i najsexsowniejszym chłopakiem - zaśmiałam się.
- Nie ,ale za to z uroczym głodomorkiem - usłyszałam.
- Czekaj ! Co? - zapytałam ,ale nie usłyszałam odpowiedzi ,bo znowu rozległ się dzwonek do drzwi. Szybko pobiegłyśmy do wejścia ,co nie było zbyt trudne bo nie miałam szpilek ,tylko śnieżnobiałe krótkie conversy. Nati otworzyła drzwi i moim oczom ukazał się ideał chłopaka. Czarne niezbyt obcisłe rurki ,biały top i czarna rozpięta bluza  z kapturem.
- Hej ! - powiedziałyśmy równo ,jak to miałyśmy w zwyczaju.
- Siemanko - powiedział mulat.
- Dobra ,a teraz mów gdzie ją zabierasz i o której wrócicie - usłyszałam głos blondynki i momentalnie się zaśmiałam.
- Zabieram twoją przyjaciółkę na najlepszą randkę w jej życiu ,co ty na to? - zapytał mulat.
- Masz moją zgodę ! - zawołała i popchnęła mnie w stronę Zayna.
- Dzięki mamo - powiedziałam ,na co oboje zachichotali.
- Tylko zabezpieczajcie się dzieciaki ! - krzyknęła i poruszyła zabawnie brawiami ,gdy byliśmy na końcu korytarza. Pokręciliśmy z chłopakiem równo głową i zachichotaliśmy na słowa Nat.
- Jesteś gotowa na najlepszy wieczór w twoim życiu? - zapytał z uśmiechem gdy wsiadaliśmy do auta.
- Jasne - odwzajemniłam uśmiech. Zayn odpalił silnik i ruszyliśmy. Po 10 minutowej jeździe ,Zayn zatrzymał samochód i zapytał czy może zasłonić mi oczy opaską. Niechętnie się zgodziłam i znowu ruszyliśmy. Jechaliśmy dość krótko i nagle mulat zatrzymał samochód. Wyszedł z auta i obszedł je otwierając mi drzwi. Po omacku odpięłam pasy i złapałam rękę chłopaka. Weszliśmy do jakiegoś budynku a później do windy. Wjechaliśmy chyba na ostatnie piętro i winda się zatrzymała. Cały czas mocno trzymałam rękę Zayna.
Chłopak otworzył jakieś drzwi i po chwili poczułam ciepły powiew wiatru. Ciepłe dłonie mulata zdjęły opaskę z moich oczu.Przez chwilę po prostu stałam w osłupieniu. Staliśmy właśnie na dachu London Bridge. Zobaczyłam na podłodze rozłożony koc a na nim dość duży koszyk ,zapewne z jedzeniem. Wokół rozłożone było kilka świeczek. Bez łowa podeszłam do barierki i napawałam się najpiękniejszym widokiem w moim życiu.
- Podoba się? - usłyszałam za sobą szept i ciepłe ręce oplotły moją talię.
- Jest cudownie - odpowiedziałam tym samym tonem. Przez chwilę po prostu tak staliśmy i oglądaliśmy tętniący życiem Londyn.
- Usiądziemy? - usłyszałam i pokiwałam głową. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy o wszystkim i niczym.
- Ally? - zapytał mulat kładąc się na kocu.
- Tak ? - położyłam się obok.
- Jakie jest twoje najskrytsze marzenie?
- Echh takie głupiutkie i bez sensu - zaczęłam się jąkać.
- Żadne marzenie nie jest głupiutkie - uśmiechnął się.
- No w sumie masz rację - odwzajemniłam uśmiech.
- No więc?
- Od 13 lat mam jedno marzenie ,pocałunek w deszczu - uśmiechnęłam się niepewnie i poczułam jak się rumienię. - A twoje?
- Żeby teraz zaczęło padać - uśmiechnął się.
Przeniosłam się do pozycji siedzącej i rzuciłam w mulata truskawką w czekoladzie. Trafiłam prosto w nos i wybuchłam śmiechem.
- Nie żyjesz - zawołał. Szybko podniosłam się z koca i zaczęłam uciekać przed mulatem. Schowałam się za jakimś kominem i słyszałam jak kroki ucichły. W tym samym momencie poczułam jak czekolada spływa po moim czole a na głowie mam dwie truskawki. Bez namysłu zdjęłam owoce i wtarłam je Zaynowi we włosy. Rzuciłam się do ucieczki co nie było takie łatwe jak za pierwszym razem. Chłopak objął mnie rękoma i zaczął obracać.
- Zayn! - krzyknęłam ze śmiechem żeby przestał. Chłopak postawił mnie na ziemię i nagle zagrzmiało a ja pisnęłam ,gdy poczułam zimne krople deszczu na mojej głowie i reszcie ciała. Chłopak zachichotał na moją reakcję. Rozpadało się na dobre ,a my staliśmy na najwyższym wieżowcu w Londynie i patrzyliśmy sobie w oczy. Nagle odległość pomiędzy nami się zmniejszyła a ja poczułam ciepłe miękkie wargi na swoich ustach. Nasz pocałunek pogłębiał się z każdą chwilą.Gdy w końcu oderwaliśmy się od siebie szepnęliśmy równocześnie "Moje marzenie się spełniło".
_____________________________________________________________________
Chłopaki rozpoczęli nową trasę <3 xx Lola/Lucy
Miłego czytania!
PRZECZYTAŁEŚ?- SKOMENTUJ :) 

środa, 4 lutego 2015

Rozdział 6

*Perspektywa Natalie

- CHŁOPAKI! - zawołał Niall szczerząc się . Jak na zawołanie w holu w którym się znajdowaliśmy pojawiło się czterech chłopaków w tym Zayn. 
- No więc brunet z długą grzywką to Louis - chłopak podniósł do góry rękę, gdy usłyszał swoje imię - Liam nasz ojciec - zaśmiał się wskazując chłopaka ,który stał obok Zayna. - Loczek to Harry - puścił nam oczko zielonooki. - A tego zjeba już znacie - wskazał na Zayn'a na co dostał pięścią w ramię.
- Jestem Ally a to jest Natalie- uśmiechnęła się brunetka.
- Niall i Zayn nam o was dużo opowiadali - odezwał się chyba Louis.Wszyscy równocześnie spojrzeliśmy na bruneta. - Mówili ,że macie fajne tyłeczki - wyszczerzył się. Zayn walnął się z otwartej ręki w czoło na co wybuchnęliśmy śmiechem. Czyli jednak Mulat i Niall mieli rację ,Louis to ten walnięty.  Poszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapę przed telewizorem. Niestety Harry i Liam musieli usiądź na fotelu ,ponieważ ich kanapa nie mieściła siedmiu osób. Ja usiadłam obok oparcia ,zaraz obok mnie Niall ,Zayn ,Ally i Louis.
- To co robimy platfusy? - usłyszałam Harry'ego. 
- Horror! - Niallowi aż zaświeciły się oczy na co zachichotałam.
Zdecydowaliśmy,że obejrzymy "Drogę bez powrotu 6 " Liam z Harrym udali się do kuchni w celu przygotowania przekąsek. A my włączyliśmy film i podłączyliśmy laptopa do telewizora. Po 5 minutach chłopaki wrócili z jedzeniem i zaczęliśmy oglądać. Już po 10 minutach siedziałam wtulona w tors blondyna. Liam z Harrym trzęsli się ze strachu przytuleni  do siebie ,Ally z Zaynem również siedzieli wtuleni ,tylko Louis siedział niewzruszony wydarzeniami na ekranie. Niall również nie bał się horrorów co z resztą już zauważylam ,gdy tylko "mutanci" w filmie zabijali głównych aktorów ,przytulałam się coraz bardziej do farbowanego ,na co on tylko chichotał. 
- Ktoś tu się boi - usłyszałam cichy głosik obok swojego ucha.
- Wcale nie - opowiedzialam tym samym tonem.
- Niech ci będzie ,księżniczko - Księżniczko? Znowu to samo co powiedział mi rano ,zdziwiły mnie jego słowa ,ale podobały mi się ,dlatego uśmiechnęłam się szeroko.
Kiedy film się skończył było jakoś po 22.
- No to co robimy teraz? - zapytał loczek.
- Twist! - rzucił szybko Liam.
- Pfff ,nie macie ze mną szans - dodałam i zaśmiałam się.
- Jeszcze się przekonamy - uśmiechnął się Louis. - Wyzywam cie na pojedynek w Twista! Tylko nie mamy o co się założyć - zaśmiał się.
- Myślę ,że mamy - odpowiedziałam poruszając brwiami. - Ten kto przegra ,idzie do ogrodu i wskakuje w ciuchach do basenu.
- Zgoda ! - krzyknął Louis. Podaliśmy sobie dłonie i czekaliśmy ,aż Liam rozłoży dobrze matę na podłodze. Stanęliśmy na przeciwko siebie i patrzyliśmy na strzałkę ,którą zakręcił Niall.
- Lou lewa noga na zielone - usłyszeliśmy po chwili. 
- Nati prawa ręka na czerwone - graliśmy tak z dziesięć minut i oczywiście genialna Natalie wygrała. Brawo dla mnie!
- Auuua - krzyknął Louis ,gdy upadł na mate.
- Tak ,tak ,tak ! - krzyczałam i zaczęłam tańczyć taniec zwycięstwa.
- Dobra ,miejmy to z głowy - powiedział Tommo (tak na niego mówiłam ,dlatego że miał na nazwisko Tomlinson) wstając z podłogi. Wszyscy pomaszerowaliśmy do ogrodu.
- Dajesz mały - zaśmiałam się stojąc na krawędzi basenu razem z Louisem. Nagle poczułam ,że Lou chciał mnie wepchnąć do wody. Nie czekając ani chwili szybko złapałam jego rękę ,chcąc żeby wleciał ze mną. 2 sekundy później razem wpadliśmy do basenu.
- ha ha ha zabawne - powiedział Lou ,gdy wszyscy zaczęli się z nas śmiać. Nagle dołączyli do nas Zayn ,Ally i Harry ,bo wepchnął ich Liam i zaczął zwijać się ze śmiechu na kafelkach. Nie tracąc nawet sekundy Zayn z Louisem złapali leżącego za nogi i po chwili również wyjądował w basenie. Zaczęliśmy się chlapać i przez to większość kafelków była mokra. 
- Umiecie pływać? - zapytałam.
- No jasne ! Kolejne zawody maluchu? - zaśmiał się Lou ,wiedziałam że jest ode mnie starszy tylko o rok ,ale nie przeszkadzało mi ,jak nazywał mnie maluchem. Bardzo polubiłam tego marchewkożerce.
- Lou ,dobrze wiesz ,że nie masz szans - śmiechnęłam się. - A wy ? Ścigacie się? - zapytałam reszty.
- Nie ,chętnie popatrzymy jak robicie z siebie debili ,prawda? - powiedziała Ally ,wszyscy pokiwali głową na tak ,a ja ochlapałam brunetkę i się zaśmiałam. Wyszliśmy z basenu i stanęliśmy na jego krawędzi. 
- Gotowi? Do startu! Start! - krzyknął Liam i po chwili oboje z Tomlinsonem wskoczyliśmy do wody. Muszę przyznać ,że Lou jest naprawde dobry ,ale nie tak dobry jak ja. Znowu wygrałam.
- Nie no ,nie wierze! - krzyknął Harry. - Brawo Nati ! Nikt jeszcze nie pobił Tomlinsona ,zawsze pływał najszybciej ,a teraz wygrała z nim dziewczyna! - te ostatnie słowa skierował do Lou.
- Wal się Harry - powiedziedział przegrany.
- Dobra ,chodzmy już zimno mi - usłyszeliśmy głos Liama ,po czym wyszlismy z basenu i skierowalismy się do domu chłopaków. Dostałyśmy od Zayna i Nialla suche koszulki i dresy ,po czym poszłyśmy się przebrać. Gdy wyszłyśmy z łazienki ,wszyscy już siedzieli na kanapie. Zobaczyłam ,że zegarek wskazuje 1:32.
- My musimy chyba już się zbierać ,nie Ally? - zapytałam przyjaciółki.
- Nie ma mowy ! - zawołali równocześnie chłopcy ,na co my zachichotałyśmy. 
- Chłopaki ,mamy jutro szkołę ,zresztą Zayn i Niall też - powiedziałam.
- Nooo Nati ! To tylkoo jeden dzień - zawył Niall.
- Ally? - zapytał Zayn.
- No w sumie ,jutro piątek i nie mamy żadnych zajęć - odpowiedziała.
- No to zostajecie ! Ja z Zaynem możemy się przespać na kanapie a wy zajmiecie nasze pokoje - odezwał się Niall.
- Nie ma mowy! - krzyknęłyśmy równocześnie z brunetką.
- Jezu! Po prostu Ally niech śpi z Natalie u Nialla ,a Zayn z naszym blondaskiem u niego - dodał Liam.
- Yyy ... a może ja chce spać z Niallem? - zaśmiałam się.
- Mi pasuje ! - krzyknął farbowany.
- Właśnie ! A może ja chce spać z Ally? - wyszczerzył się mulat.
- Mi pasuje ! - zawołała brunetka.
- Śpijcie se jak chcecie i gdzie chcecie ,ale macie być grzeczni - zaśmiał się Liam. Na jego słowa wszyscy wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.
- Dobra ,chodźmy coś zjeść! - zabrał głos Niall.
- Mi pasuje! - zawołaliśmy wszyscy.
Podreptaliśmy do kuchni i ja z brunetką zasugerowałyśmy naleśniki z nutellą.
- Zayn ,Ally ! Tylko bez żadnych walk na żarcie! - zaśmiałam się.
- Dobrze mamo! - odpowiedzieli.
Zaczęłyśmy przygotowywać kolacje ,jeżeli można to tak nazwać. Po 20 minutach już siedzieliśmy i jedliśmy co chwile wybuchając śmiechem.
- Nie wiem jak wy ale ja ide spać - powiedział ziewając Liam.
- Ja również - dodał Harry.
- I ja - wtrącił Lou.
- My też - powiedziałam i wstałam od stołu. Razem z blondynem skierowałyśmy sie do jego pokoju. 
- I jak ? Fajnie było? - zapytał blondyn ,gdy już leżeliśmy.
- Świetnie się bawiłam - powiedziałam z uśmiechem.
- Nati? 
- Tak? 
- No boo .. ja .. yy .. tak pomyślałem ,czy ty nie poszłabyś ze mną na spacer jutro czy coś ,jeżeli nie chcesz to okej - zaczął się jąkać.
- Jasne ,że chce głuptasie - odpowiedziałam.
- Naprawde? 
- Naprawde
 ____________________________________________________________________

Chciałybyśmy was przeprosić, że tak długo nie było rozdziału. Mamy nadzieje że z czasem przybędzie czytelników. /Lola, Lucy :* Miłego czytania!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ