czwartek, 23 kwietnia 2015

Rozdział 11

* Perspektywa Ally 

Obudziłam się z lekkim bólem głowy i zauważyłam ,że nie jestem w swoim pokoju obok mnie spała Nati. Spojrzałam w stronę szafki na zegarek była dopiero 6 rano. Pomyślałam ,że nie pójdę już spać i obudzę wszystkich do szkoły. Pewnie nie będą zadowoleni ,ale cóż takie życie. Wstałam i podreptałam do łazienki wykąpałam się i założyłam wczorajsze ciuchy. Przebiorę się jak pójdę do domu po książki.
 - Wstawaj królewno ,idziemy do szkoły ! - powiedziałam na tyle głośno żeby za szybko nie obudzić chłopaków w swojej główce szykowałam idealny plan.
- Co ? - zawyła.
 - Idziemy do szkoły !
- Jeszcze 5 minut - prosiła. Ja nie odpowiadając zrzuciłam ją na podłoge.
- A teraz idź się wykąp a ja sie rozgoszcze i zrobie wszystkim śniadanie - powiedziałam z uśmiechem.
- Nienawidze cie - dodała z zamkniętymi oczami i poszła do łazienki potykając się o własne nogi.
Zeszłam po schodach i udałam się do kuchni. Wyciągnęłam potrzebne rzeczy i zrobiłam górę kanapek dla naszej siódemki. Z tego co wiem to Liam miał dzisiaj na 8 do uczelni tak samo Lou i Harry ,co do tej dwójki to wogóle nie wiedziałam gdzie pracują lub się uczą.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk sygnalizujący ,że za chwile ktoś do mnie dołączy. Tym ktosiem okazała się Nati.
- Ratujesz mi życie ,a raczej żołądek ! - zawołała i rzuciła się na kanapki. Posłałam jej uśmiech i razem pałaszowałyśmy śniadanie. 
Gdy najadłyśmy się do syta była już 7 miałyśmy jeszcze dwie godziny. Wstałam od stołu i podałam Nati garnek i drewnianą łyżkę a sobie wzięłam dwie patelnie. Blondynka zajarzyła i co mi chodzi i już po chwili biegałyśmy po całym domu stukając o naczynia w celu obudzenia domowników. Usłyszałyśmy bieg po schodach i szybko usadowiłyśmy się na kanapie. 
- Co tu się dzieje ! - wrzasnęli równocześnie.
Odwróciłyśmy się w ich stronę i zobaczyłyśmy pięć męskich sylwetek odzianych jedynie w bokserki. Na widok Zayna w samych bokserkach zrobiło mi się gorąco.
- Wstajemy ! Do szkoły pizdy! - zawołałam.
- Nie żyjecie ! - zawołał Liam i cała piątka rzuciła się na nas i jednym ruchem powalili nas na podłogę łaskotając.
- Stop! Ja ... Już ... Nie ... Mogę ! - krzyczałam przez śmiech jednak gilgotanie nie ustawało.
- Zrobiłyśmy wam śniadanie ! - wykrzyczała Nat. Niall pobiegł pierwszy do kuchni ,za nim Lou i reszta. A my leżałyśmy na podłodze i tarzałyśmy się ze śmiechu.

Po skończonym śniadaniu my z Nat poszłyśmy do domu ,i umówiliśmy się wszyscy pod szkołą o 8:50. Była 8:30 a ja już ubrana ,pomalowana i uczesana mogłam ,nudziło mi się w domu i postanowiłam się przejść, Założyłam białe trampki ,które idealnie pasowały do mojego stroju. Schowałam do plecaka klucze telefon i książki.
Zakluczyłam dom i ruszyłam bardzo wolnym krokiem w stronę szkoły. Miałam do niej naprawdę blisko zaledwie kilka ulic. Rozmyślałam nad wczorajszym wieczorem i postanowiłam narazie nic nie mówić Zaynowi ,nie znam go za dobrze ,napewno kiedyś zdobędzie u mnie takie zaufanie.
Zerknęłam na telefon i była 8:45 o kurde ,ale ja długo myślę. Przyśpieszyłam kroku i chwilę później byłam pod szkołą. Zauważyłam na jednej z ławek Nati ,Nialla i Zayna.
- Hejos amigos - przywitałam się. Cała trójka parsknęła śmiechem a ja pokazałam im środkowego palca.
- Hej - odpowiedzieli chórkiem. Nati dała mi buziaka w policzek a pozostała dwójka mnie przytuliła.
Chciałam już usiąść ale jak na złość zadzwonił dzwonek.
 - Kurwa ! -wrzasnęłam. 
- Co teraz mamy ? - zapytała Nat. Czy mówiłam jak zajebiście wyglądała ,nie? A więc ,miała na sobie bordową bluzę ,dość ciemne jeansy ,a na nogach białe trampki. Choć było ciepło głowę blondynki zdobiła czarna krasnalka. Na ramionach miała zarzucony czarny plecak z Vansa. Niby banalne ale na Nat to wszystko wyglądało idealnie. 
- Chemia - powiedziałam. To mój ulubiony przedmiot dlatego też miałam z niego same piątki ,nie to co Nat ,ledwo jechała na dwójkach ,oczywiście zawsze jej pomagałam na kartkówkach.
- W drogę do tej starej ropuchy z nieogolonymi nogami! - zawołała Nati i wstała z ławki ,ze śmiechem pokręciłam głową i udałam się do sali chemicznej.
Siedziałam obok okna i notowałam to co dyktowała Pani Watson. Lekcja minęła mi bardzo szybko ,może dlatego ,że notowałam i rozumiałam wszystko co mówiła Watson. Nie to co Nat, siedziała i pisała karteczki z blondynem. No nie powiem ,wyglądali komicznie podając sobie papierki.
- To co robimy po szkole? - zapytałam ,gdy szłyśmy do szafki ,Niall z Zaynem udali się do sklepiku ,gdyż blondyn narzekał ,że jest głodny. 
- Jak szłam do szkoły zauważyłam bilbord ze szkołą break dance i dzisiaj chyba pójdę się zapisać - powiedziała Nat. 
- Aaaaa - przeciągłam. 
- Jutro możemy iść do kina - uśmiechnęła się. 
- Okej - pokazałam jej kciuka w górę.
Następną lekcją była matma ,nienawidziłam jej tak jak i nauczyciela. Uwziął się na mnie i na Nat za to ,że zobaczył jak palimy i teraz na każdej lekcji jesteśmy pytane. Głupi skurwiel!

*Perspektywa Natalie

Weszłam do domu i ku mojemu zdziwieniu zastałam rodziców.
- Co wy tu robicie? - zapytałam.
 - Coż z miłe przywitanie - zaśmiała się mama. - Delegacja się skróciła i oto jesteśmy - dodała. 
- Ahymm - przeciągnęłam. 
- Siadaj zjesz z nami obiad - powiedział tato.
Po skończonym posiłku udałam się do swojego pokoju i do torby spakowałam szare dresy ,bokserke i niebieskie air maxy chwyciłam wodę i zeszłam na dół.
- Wychodzę !
- Dobrze ,nie wracaj późno ! - zawołała mama.
Wyszłam z domu i udałam się do wcześniej zauważonej szkoły tańca.
Po 5 minutach drogi stanęłam przed wielkimi drzwiami na których widniał napis "Break Dance". Weszłam do środka i skierowałam się do recepcji. 
- Dzień Dobry - powiedziałam do około 29 letniej kobiety. 
- Dzień Dobry ,w czym mogę pomóc ? - posłała mi uśmiech. 
- Chciałam się zapisać na Break Dance - odpowiedziałam. 
- Wczoraj zwolniły się dwa miejsca więc ma pani szczęście - powiedziała i zaczęła grzebać coś w komputerze ,podałam jej potrzebne dane i po 15 minutach zapisów kierowałam się do sali w której miały odbywać się treningi. Złapałam za klamkę i weszłam do dość dużej sali ,w oczy od razu rzuciło mi się wielkie lustro a tuż przed nim grupka tańczących osób w jak mi sie wydawało moim wieku. Kierował nimi chłopak na oko 25 lat ,był on niesamowicie przystojny brązowe włosy spadały na jego czoło ,miał na sobie szare dresy z luźnym i niskim krokiem ,oraz czarną bokserke ,ktora odsłaniała jego napięte i opalone mięśnie na nogach miał czarne air maxy i poruszał sie niesamowicie.
- Przepraszam - odchrząknęłam ,chłopak przerwał taniec i spojrzał na mnie.
- Trenujcie dalej - krzyknął i podszedł do mnie.
- Hej ,zapisałam się i skierowano mnie do tej sali - przywitałam się.
- Hej ,no to w takim razie przebieraj sie i zapraszamy - uśmiechnął się ukazując przy tym rząd białych zębów.
- Okej ,a no i jestem Natalie - zaśmiałam się.
- Calum - wymieniliśmy uśmiechy i skierowałam się do szatni. Szybko sie przebrałam ,chwyciłam wodę i ruszyłam na salę. Calum gdy tylko zauważył moją obecność wyłączył muzykę.
- To jest nasza nowa "uczennica" Natalie -krzyknął i uformował palce w cudzysłów.
- Hej - uśmiechnęłam się.
- Hej - odpowiedzieli chórem.
- No to tak , to jest Lukas ,tu Sisi ,Camila ,Eleanor, tam siedzi Kevin ,jeszcze Perrie i Sophia oraz Patrick i Paul - uśmiechnął się Cal.
- Uwarzaj bo wszystkich zapamietam od razu - zaśmialam sie.
- Powinnaś - wyszczerzył sie. - No to pokarz co potrafisz mała - powiedzial. 
Zrobiłam krótką rozgrzewkę i pokazałam kilka początkowych ruchów ,gdy już się w pełni rozgrzałam to pokazałam jeden z moich najlepszych układów. Na koniec zrobiłam salto w tył i ukłoniłam się. Wszyscy zaczęli klaskać i krzyczeć ,co zdziwiło mnie na maksa ,Calum stał jak słup z lekko rozchylonymi wargami co trochę mnie rozbawiło. Podeszłam do niego i klasnęłam mu przed twarzą ,ten aż podskoczył na co wybuchnęłam śmiechem. tak jak reszta. 
- Woow - westchnął. 
- Dziękuje - posłałam mu uśmiech.
- No to chodz ,pokaze ci nasz układ - powiedzial i pociagnal mnie za reke na srodek sali ,reszta tez juz sie ustawila. Calum włączył muzykę i powoli pokazywał mi kroki. Na szczęście szybko je załapałam i po godzinie umiałam cały układ ,w tym czasie duzo rozmawialismy i smialismy sie ,polubilam Caluma  jak i resztę no oprocz tej calej Sisi ,jednak kolor włosów cos swiadczy ,byla ruda , od poczatku byla na mnie cięta i przecinala mnie wzrokiem. Gdy skończyliśmy trening pożegnałam się ze wszystkimi a Cal poprosił o mój numer , który mu z chęcią dałam. Zmęczona wybrałam się do domu, gdzie czekała na mnie niespodzianka.

_________________________________________________________________
Nooo Witamyy~ Przepraszamy za dość długą nieobecność! Dziękujemy za miłe komentarze, liczna ich wzrosła z czego jesteśmy naprawdę zadowolone~! W ciągu tym czasie wiele się wydarzyło.. Odejście Zayna ;( oraz jego ścięcie włosów^^ hah :D Miłego czytania kochani ;* Lucy i Lola x 

2 komentarze:

  1. Bardzo mi się podoba styl w jakim piszesz. Czuje się jakbym czytała książkę. Dzięki Bogu że na świecie istnieją takie osoby jak ty. Masz dar i musisz pisać dalej. Każdy kto to czytał mówi pisze iż masz talent a twoja historia jest elementem nadającym się na złożenie w książkę. Dzięki za to pa u czekam na kolejne rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe co to za niespodzianka czeam na next

    OdpowiedzUsuń