Jechaliśmy dość krótko. Niall wjechał na parking i zgasił silnik ,obszedł auto dookoła i otworzył mi drzwi. Wysiadłam i moim oczom ukazał się ogromny plac zapełniony różnego rodzaju karuzelami i stoiskami z jedzeniem ,wszędzie pełno biegających dzieciaków ,ale mi się to podobało ,liczyło się tylko to ,że jestem tu z Niallem.
- Zapowiada się cudowny wieczór - szepnęłam blondynowi na ucho.
- Też tak myślę - uśmiechnął się.
Przeszliśmy przez wielką bramę i miliony kolorowych światełek bijących od karuzel oślepiło moje oczy. Zamrugałam kilka razy i moje paczałki się przezwyczaiły.
- Co na początek? - zapytałam.
- Hmm... Może Diabelski Młyn? - zaproponowal.
- Będę przy tobie - szepnął. - Dobrze - uśmiechnęłam się niepewnie. Usiedliśmy na miejscach i gdy tylko zaczęliśmy się unosić złapałam kurczowo rękę blondyna.
- Nie bój się - powiedział i oparł moją głowę na jego ramieniu. Muszę przyznać ,że przy niebieskookim czułam się bezpiecznie. Dopiero teraz zauważyłam ,że jesteśmy tak wysoko. Widok ,którym się napajałam był po prostu magiczny. Nie dało się opisać tego co widziałam z karuzeli. Tak z karuzeli ,brzmi głupio ale prawdą jest ,że Londyn to najpiękniejsze miasto na Ziemii.
- Wszystko okej ? - spytał troskliwie.
- Tak ,ten widok jest piękny - powiedziałam zachwycona.
- Wiedziałem ,że ci się spodoba - uśmiechnął się. Powoli zjeżdżaliśmy na dół ,a gdy zeszliśmy z młynu udaliśmy się w stronę najszybszej kolejki jaka tu była. - Wymiękniesz pierwsza księżniczko - powiedział Niall ,gdy ruszyliśmy.
- Zobaczymy - posłałam mu szyderczy uśmiech. Kolejka z każdym kółkiem rozpędzała się coraz bardziej. A ja już powoli wymiękałam ,ale nie poddałam się tak łatwo ,gdy wjeżdżaliśmy na najwyższy pagórek szepnęłam do Nialla. - Zaraz odlecisz księciuniu -On tylko się zaśmiał. Kolejka w pewnym momencie nabrała takiej prędkości ,że myślałam ,że zemdleję. Jednak na szczęście to była już końcówka i po chwili zatrzymaliśmy się.
- Łooooł - odetchnęłam.
- Eeee słabe - zaśmiał się.
- Słabe? Myślałam ,że się posikam jak byliśmy tam - powiedziałam wskazując najwyższy pagórek karuzeli.
- Wiedziałem ,że wymiękasz księżniczko - szepnął mi do ucha tym samym muskając mój policzek na co się zarumieniłam.
- Idziemy coś zjeść ? - zapytałam.
- Myślałem ,że nie zapytasz - uśmiechnął się.
Udaliśmy się do budki z fast foodem i zamówiliśmy po dużej porcji frytek. Usiedliśmy na ławce i zajadaliśmy się.
- Może się przejdziemy ? - zaproponowałam. - Jasne- Chodziliśmy tak już od jakiś 5 minut w ciszy ,gdy ujżałam wielką pandę.
- Co? - zapytał blondyn.
- Patrz - wskazałam na wielkiego misia i zrobiłam słodką minkę.
- No dobra - uśmiechnął się. Aby wygrać pandę trzeba wrzucić trzy piłeczki do trzech pojemników. - Poproszę piłki - powiedział Niall do kolesia ,który stał na za blatem.
- Prosze bardzo - uśmiechnął się.
- Patrz i podziwiaj - powiedział Niall.
Za pierwszym razem nie trafił na co wybuchłam śmiechem. Za drugim razem to samo i znowu wielki śmiech. Za trzecim razem też nie trafił.
- Ha ha ha bardzo śmieszne - powiedział. - Jeszcze raz - dodał a chłopak podał Niallowi trzy piłki. Tym razem wszystkie żuty były trafne a Niall zaczął tańczyć. - Pańska panda - powiedział koleś i podał blondynowi misia. - Proszę - powiedział Niall i wręczył mi maskotkę.
- Dziękuje - szepnęłam i pocałowałam go w policzek. - To gdzie teraz?
- Tunel miłości- zaśmiał się
-Okej- uśmiech sam wkradł się na moją twarz.
Wsiedliśmy do wagonika i ruszyliśmy. Dookoła było pełno serduszek a w powietrzu unosił się zapach lawendy.
- Romantycznie - szepnął Niall.
- Yhym - uśmiechnęłam się.
Oparłam się o ramię blondyna i nagle kolejka się zatrzymała.
- Ej ,co jest? - zapytałam zdziwiona.
- Nie wiem - Niall jakoś nie wydawał się zaskoczony. Dziwne było też to ,że byliśmy sami.
Powoli wyszliśmy z wagonika i poszliśmy przed siebie ,myślałam że to awaria ,ale gdy przeszliśmy przez wąski korytarzyk oniemiałam z wrażenia.
Zobaczyłam małą dwu osobową kanapę ,stolik wypełniony po brzegi jedzeniem i wielkich rozmiarów telewizor.
- To jak ? Horrorek? - uśmiechnął się Niall.
- To wszystko twoja sprawka? - zapytałam na co pokiwał lekko głową. Obróciłam się w jego stronę i mocno przytuliłam.
- Podoba się?
- Jest pięknie ,dziękuje - szepnęłam.
Usiędliśmy na kanapie i blondyn włączył film. Nawet za bardzo nie skupiałam się na nim ,a na tym że Niall to wszystko przygotował ,coraz bardziej mi się podobał. Leżałam tak przytulona do blondyna do końca filmu. Zaczęliśmy się zbierać ,bo robiło się coraz później.Wsiedliśmy do samochodu i niebieskooki odwiózł mnie pod sam dom.
- Dla mnie również - odpowiedział.
Staliśmy pod moim domem i patrzyliśmy na siebie ,nagle Niall zaczął się do mnie zbliżać ,chciałam tego ,chciałam żeby mnie pocałował i zrobiłam to samo co on. Nasze usta w końcu się złączyły a ja odpłynęłam ,blondyn całował nieziemsko. Gdy zabrakło nam powietrza przytuliłam chłopaka ,a on objął mnie ramionami w pasie.
To zdecydowanie najlepszy wieczór w moim życiu.Pożegnałam się z Niallem i weszłam do mnieszkania. Udałam się do łazienki wzięłam szybki prysznic i położyłam się na łóżko. Sięgnęłam po mój telefon i sprawdziłam fb i tt . Była 23 ,łooł dość dużo czasu spędziłam z blondynem. Moi rodzice spali więc nie słyszeli kiedy wróciłam ,odłożyłam telefon i zaczęłam analizować dzisiejszy wieczór ,najlepszy wieczór. Gdy dochodziła dwunasta zrobiłam się senna i odpłynęłam.
Rano*
Obudziłam się i od razu na wspomnienie wczorajszego wieczoru mały uśmiech wdarł się na moją twarz. Udałam się do łazienki i wzięłam prysznic ,założyłam jakieś ciuchy i zeszłam na dół. Na lodówce zauważyłam kartkę
" Wyjechaliśmy na delegację, wrócimy za dwa tygodnie ,na lodówce masz pieniądze a na stole śniadanie ,bądź grzeczna. KOCHAMY CIĘ ! / Mama i tata.
_______________________________________________________________
Rozdział zalicza się do udanych i dość szybko dodany ;* Komentarze są naprawdę dla nas bardzo ważne, dla ciebie to tylko sekundka, nawet zwykła kropka cieszy. ;) xx. Lola i Lucy