poniedziałek, 9 lutego 2015

Rozdział 7

*Perspektywa Ally

- Natiiiiiii ! - zawołałam.
- Co znowu? - usłyszałam głos i po chwili w drzwiach stanęła moja przyjaciółka. Niedawno wróciłyśmy od chłopaków ,a ja umówiłam się z Zaynem i kompletnie nie miałam w co się ubrać.
- Nie mam w co się ubrać ! - zawyłam desperacko.
- All ,ubierz zwykłą sukienkę. Przecież wiesz ,że Malik lubi naturalność - odpowiedziała.
- No to chodz i pomóż mi coś znaleźć ! - Już po chwili siedziałyśmy obie na podłodze i wywalałyśmy rzeczy z mojej szafy.
- To będzie idealne ! - zawołała wstając z podłogi i skierowała się do mojej komody ,z której wyciągła bieliznę i podreptała do łazienki krzycząc. - No chodź ! - Bez słowa wstałam i poszłam za nią. - Weś prysznic i się w to ubierz ,ja się zajmę resztą - posłała mi uśmiech podając kupkę ubrań i wyszła z łazienki. Ściągając wczorajsze ciuchy myślałam ,gdzie Zayn mnie dzisiaj zabierze ,ma tutaj być o 17.

Weszłam pod prysznic i poczułam ,że moje mięśnie się rozluźniają pod wpływem ciepłej wody. Nabrałam dużą ilość szamponu na dłoń i wtarłam go we włosy. Wyszorowałam dokładnie ciało zmywając z siebie resztki zmęczenia. Co jak co ,ale wczoraj u chłopaków poszliśmy dość późno spać. Spłukałam całą pianę z włosów i ciała po czym wyszłam z kabiny. Jeden ręcznik zawiązałam na głowie ,a drugim się wytarłam. Wsmarowałam w siebie dość sporo balsamu poziomkowego i posmarowałam twarz kremem. Założyłam bieliznę oraz ubrania ,które przygotowała mi Nat ,zdjęłam ręcznik z głowy po czym dokładnie rozczesałam włosy i wyszłam z łazienki. Kierując się do swojego pokoju zauważyłam blondynkę leżącą na łóżku. Robiła coś na swoim telefonie ,jednak gdy mnie zobaczyła odłożyła komórkę i zmierzyła mnie wzrokiem z szerokim uśmiechem.
- Siadaj - rozkazała wskazując krzesło obrotowe stojące naprzeciwko wielkiego lustra wbudowanego w półkę ,na której stały wszystkie moje kosmetyki. Włączyła suszarkę i po chwili poczułam przyjemne ciepłe powietrze na skórze swojej głowy. Gdy moje włosy już były suche ,dziewczyna zaczęła mi je lekko prostować ,zostawiając gdzie niegdzie delikatne fale. - Teraz mordka - powiedziała i obróciła mnie w swoją stronę ,tak że siedziałam plecami do lustra. Nałożyła niewielką ilość pudru i zatuszowała rzęsy ,usta posmarowała mi różową szminką i uśmiechnęła się szeroko.
- Już? A gdzie róż? Gdzie eyeliner? Gdzie kredka do oczu? - pytałam. Nawet nie wiedziałam jak wyglądam ,a już mi się nie podobało.
- Uspokój się i zobacz! - odpowiedziała obracając mnie spowrotem.
- Woow - wyrwało mi się. Wyglądałam o wiele lepiej z niewielką ilością makijażu niż z toną tapety.
- Wiedziałam ,że ci się spodoba - wyszczerzyła się po raz kolejny.
- Dzięki - powiedziałam i przytuliłam przyjaciółkę. Usłyszałam dzwonek do drzwi i szybko odkleiłam się od blondynki. Spojrzałam na zegarek "17:00" ,nie wiedziałam co robić i wpadłam w panikę.
- Uspokój się ! Wszystko będzie okej! - uspokajała mnie Nat.
- Jaaaaasne! Tylko ,że to nie ty idziesz na randkę z najprzystojniejszym i najsexsowniejszym chłopakiem - zaśmiałam się.
- Nie ,ale za to z uroczym głodomorkiem - usłyszałam.
- Czekaj ! Co? - zapytałam ,ale nie usłyszałam odpowiedzi ,bo znowu rozległ się dzwonek do drzwi. Szybko pobiegłyśmy do wejścia ,co nie było zbyt trudne bo nie miałam szpilek ,tylko śnieżnobiałe krótkie conversy. Nati otworzyła drzwi i moim oczom ukazał się ideał chłopaka. Czarne niezbyt obcisłe rurki ,biały top i czarna rozpięta bluza  z kapturem.
- Hej ! - powiedziałyśmy równo ,jak to miałyśmy w zwyczaju.
- Siemanko - powiedział mulat.
- Dobra ,a teraz mów gdzie ją zabierasz i o której wrócicie - usłyszałam głos blondynki i momentalnie się zaśmiałam.
- Zabieram twoją przyjaciółkę na najlepszą randkę w jej życiu ,co ty na to? - zapytał mulat.
- Masz moją zgodę ! - zawołała i popchnęła mnie w stronę Zayna.
- Dzięki mamo - powiedziałam ,na co oboje zachichotali.
- Tylko zabezpieczajcie się dzieciaki ! - krzyknęła i poruszyła zabawnie brawiami ,gdy byliśmy na końcu korytarza. Pokręciliśmy z chłopakiem równo głową i zachichotaliśmy na słowa Nat.
- Jesteś gotowa na najlepszy wieczór w twoim życiu? - zapytał z uśmiechem gdy wsiadaliśmy do auta.
- Jasne - odwzajemniłam uśmiech. Zayn odpalił silnik i ruszyliśmy. Po 10 minutowej jeździe ,Zayn zatrzymał samochód i zapytał czy może zasłonić mi oczy opaską. Niechętnie się zgodziłam i znowu ruszyliśmy. Jechaliśmy dość krótko i nagle mulat zatrzymał samochód. Wyszedł z auta i obszedł je otwierając mi drzwi. Po omacku odpięłam pasy i złapałam rękę chłopaka. Weszliśmy do jakiegoś budynku a później do windy. Wjechaliśmy chyba na ostatnie piętro i winda się zatrzymała. Cały czas mocno trzymałam rękę Zayna.
Chłopak otworzył jakieś drzwi i po chwili poczułam ciepły powiew wiatru. Ciepłe dłonie mulata zdjęły opaskę z moich oczu.Przez chwilę po prostu stałam w osłupieniu. Staliśmy właśnie na dachu London Bridge. Zobaczyłam na podłodze rozłożony koc a na nim dość duży koszyk ,zapewne z jedzeniem. Wokół rozłożone było kilka świeczek. Bez łowa podeszłam do barierki i napawałam się najpiękniejszym widokiem w moim życiu.
- Podoba się? - usłyszałam za sobą szept i ciepłe ręce oplotły moją talię.
- Jest cudownie - odpowiedziałam tym samym tonem. Przez chwilę po prostu tak staliśmy i oglądaliśmy tętniący życiem Londyn.
- Usiądziemy? - usłyszałam i pokiwałam głową. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy o wszystkim i niczym.
- Ally? - zapytał mulat kładąc się na kocu.
- Tak ? - położyłam się obok.
- Jakie jest twoje najskrytsze marzenie?
- Echh takie głupiutkie i bez sensu - zaczęłam się jąkać.
- Żadne marzenie nie jest głupiutkie - uśmiechnął się.
- No w sumie masz rację - odwzajemniłam uśmiech.
- No więc?
- Od 13 lat mam jedno marzenie ,pocałunek w deszczu - uśmiechnęłam się niepewnie i poczułam jak się rumienię. - A twoje?
- Żeby teraz zaczęło padać - uśmiechnął się.
Przeniosłam się do pozycji siedzącej i rzuciłam w mulata truskawką w czekoladzie. Trafiłam prosto w nos i wybuchłam śmiechem.
- Nie żyjesz - zawołał. Szybko podniosłam się z koca i zaczęłam uciekać przed mulatem. Schowałam się za jakimś kominem i słyszałam jak kroki ucichły. W tym samym momencie poczułam jak czekolada spływa po moim czole a na głowie mam dwie truskawki. Bez namysłu zdjęłam owoce i wtarłam je Zaynowi we włosy. Rzuciłam się do ucieczki co nie było takie łatwe jak za pierwszym razem. Chłopak objął mnie rękoma i zaczął obracać.
- Zayn! - krzyknęłam ze śmiechem żeby przestał. Chłopak postawił mnie na ziemię i nagle zagrzmiało a ja pisnęłam ,gdy poczułam zimne krople deszczu na mojej głowie i reszcie ciała. Chłopak zachichotał na moją reakcję. Rozpadało się na dobre ,a my staliśmy na najwyższym wieżowcu w Londynie i patrzyliśmy sobie w oczy. Nagle odległość pomiędzy nami się zmniejszyła a ja poczułam ciepłe miękkie wargi na swoich ustach. Nasz pocałunek pogłębiał się z każdą chwilą.Gdy w końcu oderwaliśmy się od siebie szepnęliśmy równocześnie "Moje marzenie się spełniło".
_____________________________________________________________________
Chłopaki rozpoczęli nową trasę <3 xx Lola/Lucy
Miłego czytania!
PRZECZYTAŁEŚ?- SKOMENTUJ :) 

8 komentarzy:

  1. PIĘKNE! *p*
    Kocham to i już nie mogę się doczekać następnego rozdziału. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny jak zwykle :) Super że rozdziały są tak często :)3@Maliczeg ♡

    OdpowiedzUsuń
  3. O jezu :o jaki perfekcyjny! Skarbie to jest takie fsghdggwdfswgh chcę już next,*@zosia_official

    OdpowiedzUsuń
  4. czuje że bedzie sie działo ! jesteś cudna ;cleo

    OdpowiedzUsuń
  5. WOWOWOWWO... To jest przecudne, po prostu brak mi słów, nie potrafię się nawet wysłowić, bo to co właśnie przeczytałam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Podziwiam cię kobieto! I po prostu już nie moge doczekać się następnego. <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejciu dziekujemy bardzo ! :* Ten rozdzial akurat pisalam ja ale nastepny bedzie jeszcze lepszy bo napisze go Lucy ! ;* jeszcze raz dziekujemy /Lola

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne1 AKCJA SIĘ ROZKRĘCA!!!

    OdpowiedzUsuń